Nie jest to nowa marka piwa ani wymyślna nazwa trunku warzonego z niezwykłego zestawu słodów i chmielu. Chodzi o wykorzystanie sztucznej inteligencji w warzeniu piwa, by ograniczyć problemy, które mogą w tym procesie pojawić. Zautomatyzowanie całego przebiegu produkcji i kontrola nad nim gwarantuje zaś najlepsze piwo.
Zanim pojawi się złocisty płyn, potrzebny jest złożony proces, w którym wiele procedur wykorzystujących różnorodne elementy sprzętowe, musi ze sobą współgrać. Z gorącej Australii przychodzi sposób na rozwiązanie problemu kontroli tego procesu. Wykorzystuje on technologię LoRaWAN.
W kraju kangurów i koali właściciele barów mieli problemy z zapewnieniem regularnego dostępu do piwa. Czasem zdarzało się, że beczki tego trunku – szczególnie rzemieślniczego, którego zawsze były mniejsze ilości – kończyły się, a na kolejną dostawę trzeba było czekać kilka długich, upalnych dni. Czasem też pojawiał się odwrotny problem – beczki zbyt długo leżały, co sprawiało, że piwo stawało się nieświeże. Tu ponownie najgorzej wyglądała sytuacja z piwem rzemieślniczym, które szybciej traci walory smakowe.
Żeby naprawić sytuację, trzeba było znaleźć sposób na regularność dostaw, połączony jednocześnie ze zmiennym i zależnym od apetytu klientów harmonogramem.
Ponieważ największy problem był z piwem rzemieślniczym, sprawą zainteresował się browar produkujący taki właśnie trunek w Wollongong. By zapewnić najlepszy sposób dostaw gwarantujący świeżość produktu, wszedł we współpracę ze start-upem Binary-Beer. W jej wyniku powstało rozwiązanie polegające na tym, że sama beczka sygnalizuje kiedy kończy się jej zawartość. W tym celu inteligentne beczki wykorzystują sieć LoRaWAN. Wykorzystanie tej sieci nie ogranicza się do jednej tylko funkcji. Beczki przesyłają też informacje o temperaturze i lokalizacji.
Pozwala to browarowi śledzić beczki, sprawdzać stan ich zawartości i warunki przechowywania. Dzięki tym informacjom łatwiej zdecydować o dalszych losach beczek i trunku. Jak to działa w praktyce?
Jeśli beczka w danym pubie stoi od dłuższego czasu pełna, prawdopodobnie w tym miejscu nie zostanie już szybko wykorzystana. Jeśli browar ma informacje o tym, że większe jest zapotrzebowanie na dane piwo gdzie indziej, odbierze ją i prześle do miejsca, w którym trunek zostanie skonsumowany zanim straci walory smakowe.
Zastosowana w Wollongong technologia LoRaWAN okazała się idealnym rozwiązaniem. Niewielka liczba bramek wystarczyła, by zapewnić komunikację nie tylko w obrębie samego miasta, ale też zasięg z sąsiadującymi Austinmer i Shellharbour. Brak konieczności angażowania operatora telekomunikacyjnego dodatkowo obniżył koszty, a zasilane bateryjnie czujniki są w stanie kontynuować transmisję danych przez kilka lat.
Internet Rzeczy może w browarnictwie odpowiadać za wiele więcej elementów niż tylko kontrola piwa, które opuściło browar. To także możliwość zautomatyzowania produkcji w samej warzelni. Technologia ta umożliwia komunikację urządzeń i maszyn poprzez system czujników, połączeń bezpośrednich i internetu.
Warzenie piwa może wiązać się z ludzkimi błędami, których pozwoli uniknąć automatyzacja. Zastosowanie IoT to także możliwość kontroli jakości na każdym etapie. Gwarantuje to konsumentom taki sam poziom produktu niezależnie od partii, a agencje rządowe mogą mieć pewność zgodności z przepisami ochronie zdrowia i bezpieczeństwa.
Jedyne, czego technologia nie zrobi jeszcze przy warzeniu piwa, to nie zagwarantuje braku kaca. To człowiek musi zapewnić sobie sam – najlepiej odpowiedzialną i umiarkowaną konsumpcją.