TAPIR, czyli Telekomunikacyjna Aplikacja Polskiego Internetu Rzeczy, to w założeniu program stworzony został przez polską spółkę Projekt MdI, aby łatwiej wdrażać rozwiązania zintegrowane z siecią LoRaWAN.

 

Przedstawiciele Grupy MiŚOT, czyli podmiotu reprezentującego małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych w Polsce, już od kilku lat budują ogólnopolską sieć LoRaWAN. Dzięki wykorzystaniu innowacyjnego rozwiązania są w stanie sprawić, aby zalety LoRaWAN były użytkowane również wśród lokalnych firm i społeczności. Całość świadczona jest dla operatorów w ramach usługi Network as a Service [NaaS].

 

Jak to działa? 

 

Dane z urządzeń IoT wpadają do bramek i przelatują przez serwer sieciowy. Celem Projektu MdI jest, aby dane trafiały wyłącznie do serwera aplikacyjnego konkretnego klienta. Za przykład może posłużyć sytuacja, gdy w danej społeczności mamy kilku dostawców ciepła (lub innych usług), a dane z czujników trafiają wyłącznie do ich klientów. To sprawia, że chronieni są zarówno klienci, jak i dostawcy. Sieć LoRaWAN ma jeszcze jedną zaletę: to długowieczny system, który budowany jest z myślą o nadchodzących dekadach. Bezpieczeństwo zapewnia zamknięcie w epixowym open peeringu, czyli w punkcie wymiany ruchu sieciowego, który współtworzy Grupa.

 

Podczas Zjazdu MiŚOT w Zakopanem Artur Tomaszczyk, ekspert MdI, wyliczał zalety produktu. TAPIR to aplikacja prezentująca dane w czasie rzeczywistym. Jest również skalowalna (możliwa jest standaryzacja danych), szybka oraz bezpieczna. Przesył pakietów danych odbywa się za pomocą protokołu RestAPI lub MQTT. Powoduje to, że system może działać w trybie pull oraz push.

 

– Technologia LoRaWAN, czyli z angielskiego Long Rage Wide Area Network, opiera się na innowacyjnym podejściu do wykorzystania pasma radiowego poprzez jego szczególną modulację – wyjaśnia Tomasz Brol, ekspert Grupy MiŚOT, działającej na rzecz małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych. – To konkretny wynalazek opracowany przez firmę Semtech. Największą innowacją, jaką oferuje, jest możliwość zbierania danych z ogromnej liczby czujników umieszczonych nawet na stosunkowo niewielkim obszarze.

 

Lokalny pomysł

 

Zakres wykorzystania technologii LoRAWAN jest bardzo szeroki. W Polsce z jej pomocą odczytywane są wodomierze, a parkingi i śmietniki przekazują informacje o tym, czy są pełne. Pomysł MiŚOT-ów na rozwój polskiej sieci LoRaWAN oparty został natomiast na stworzeniu ogólnopolskiej struktury nadajników oraz na wdrożeniach możliwych do zastosowania na poziomie gmin.

 

Przedstawiciele Grupy MiŚOT podkreślają przy tym, że aby upowszechnić te rozwiązania w Polsce, potrzebne jest zaangażowanie lokalnych operatorów i wykorzystanie potencjału związanego z ich rozproszonym położeniem w całym kraju do budowy i utrzymania ogólnopolskiej sieci LoRaWAN.

W sklepach coraz więcej zadań wykonują sami klienci. Oswoiliśmy się już z kasami samoobsługowymi, kolejnym krokiem są więc samoobsługowe sklepy, do których wchodzimy, bierzemy co chcemy, a opłata naliczana jest automatycznie. W Polsce są już pierwsze tego typu miejsca.

Nano jest największą siecią autonomicznych sklepów w Europie. W Polsce jest ich już kilkadziesiąt. Liderem tego rozwiązania jest Grupa Żabka. 25 sklepów tej sieci jest wspieranych przez sztuczną inteligencję i nie wymaga obsługi pracowników. Wszystko robią sami klienci wspierani systemem kamer i technologią. 

W Nano sklepach nie ma nie tylko kasjerów, ale także kas i gotówki. Jest to za kilka formatów, w których działają. Są to:

– samodzielne kontenerowe automaty sprzedażowe,
– tradycyjne punkty brick-and-mortar
– store-in-the-store.

Zasada jest jednak zawsze taka sama: klient bierze produkty i wychodzi. Płatność za zakupy pobierana jest automatycznie z jego konta.

Jak to działa?

Klient wchodzi do sklepu i musi pamiętać, by zamknąć za sobą drzwi. Jeśli tego nie zrobi i wejdzie ktoś jeszcze, zapłaci za wszystkie produkty, które w tym czasie zostaną wzięte z półek. Po wejściu bierzemy produkty, które nas interesują. Jakie są to towary rejestruje system kamer i z pomocą sztucznej inteligencji dolicza do rachunku. Następnie przygotować należy kartę płatniczą (lub jej odpowiednik w telefonie czy zegarku). Nośnik płatniczy przykłada się do czytnika Paypass. Wszystko jest intuicyjne, ale przez procedurę prowadzą nas dodatkowo wskazówki wyświetlane na terminalu.

Na koncie blokowana jest kwota preautoryzacyjna w wysokości 15 zł. Automatycznie zwracana po zakupach, gdy pobierana jest już opłata właściwa. Na podany przez klienta numer telefonu wysyłany jest SMS z rachunkiem.

W sklepach Nano wykorzystuje się innowacyjne metody autoryzacji i płatności za zakupy. Nie byłoby to możliwe bez wykorzystania innowacyjnej platformy AiFi. Oparta jest ona na kamerach oraz uczeniu maszynowym, co pozwala na rozpoznawanie zdjętych z półek produktów. Jednocześnie system nie identyfikuje klientów i nie zapamiętuje obrazu. Ma to gwarantować prywatność i bezpieczeństwo.

Od chwili, gdy powstał pierwszy Nano sklep, rośnie zainteresowanie tym rozwiązaniem. Wysokie jest też zadowolenie klientów z takich zakupów. Wskaźnik NPS (Net Promoter Score), który służy do pomiaru lojalności klientów, w przypadku Nano Żabek plasuje się bardzo wysoko.

Żabki Nano znajdują się już w wielu polskich miastach. Można je spotkać na dworcach kolejowych, stacjach metra, na terenie niektórych uczelni i wewnątrz sklepów wielkopowierzchniowych.

Polska nie jest liderem robotyzacji rankingów globalnych, jednak w zakresie projektowania innowacyjnych rozwiązań mamy pewne osiągnięcia. Okazuje się, że inteligentne roboty są naszym towarem eksportowym.

Start-up United Robots planuje oferować swoje produkty na rynku niemieckim i brytyjskim. Firma rozwija flotę autonomicznych przemysłowych robotów sprzątających. Maszyny są zaawansowane, czym odróżniają się od innych tego typu. Dzięki sztucznej inteligencji mogą nawigować nawet w zatłoczonych przestrzeniach by wykonywać swą pracę bez przeszkód. W dodatku zmniejszają zużycie wody, detergentów i prądu.

Produkowane przez start-up roboty zainteresowały inwestorów także za granicą. Pieniądze na rozwijanie technologii wyłożył fundusz Aper Ventures, a wcześniej Spinaker Alfa.

United Robots czyli kto?

United Robots założył Dariusz Mańkowski, mieszkający obecnie w Londynie inżynier i przedsiębiorca, absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest on też CEO firmy, choć kierownictwo zespołu powierzył Konradowi Copowi, który jest również inżynierem i twórcą łazika marsjańskiego.

Dariusz Mańkowski zapewnia, że produkowane przez jego formę roboty są wydajne, ale też rewolucyjne. Zastosowana technologia umożliwia im harmonijną współpracę z ludźmi, także w zatłoczonych miejscach. Ponadto roboty na jednym ładowaniu są w stanie uprzątnąć teren porównywalny do dwóch boisk piłkarskich. 

Kluczem do sukcesu jest automatyzacja. Maszyny United Robots pracują całkowicie bez operatora. Potrzebne do tego było opracowanie rozwiązania zapewniającego wysoki stopień autonomii robotów.

– Przeprojektowaliśmy tradycyjną maszynę, umożliwiając każdemu robotowi obracanie się w miejscu, co czyni go najbardziej zwinną szorowarką – opowiada Dariusz Mańkowski.

Teraz pora na ekspansję. Po szeroko zakrojonych testach w Polsce, produkty United Robots trafią do powierzchniach magazynowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

Nie tylko United Robots

W lipcu 2023 r. pieniądze od inwestorów przyciągnął też kolejny start-up z branży – Kogena, oferujący rozwiązania z zakresu przemysłu 4.0. JR Holding zainwestował w niego 4 mln zł. 

Kogena wykorzystuje najnowsze technologie z zakresu IoT i automatyki, opracowując systemy pozwalające skutecznie zarządzać robotami oraz minimalizować ryzyko ich awarii. Systemy te są w stanie integrować i analizować dane z różnych typów robotów przemysłowych.

– Środki przeznaczymy głównie na rozwój sieci partnerskiej oraz integrację nowych marek robotów. Do końca tego roku chcemy wzmocnić swoją obecność na rynku amerykańskim oraz rozpocząć działania w Azji – mówi Maciej Plebański, założyciel Kogeny.

 

Start-up współpracuje z firmami takimi jak Kawasaki, Yaskawa czy Techman, zaś platforma Kogena integruje się z takimi markami robotów jak Universal Robots i Epson. Niedługo dołączą do nich Kuka oraz ABB.

Zarządzanie parkingiem przy supermarketach stanowi istotne wyzwanie w kontekście organizacji przestrzeni zewnętrznej. Komfort i lojalność klientów, mające bezpośredni wpływ na przychody z obiektu, są priorytetem. Tradycyjne metody zarządzania parkingiem, polegające na manualnym przydzielaniu miejsc przez pracownika przy wejściu, często prowadzą do frustracji kierowców, szczególnie w przypadku braku dostępnych miejsc. Konflikty i utrata klientów to częste konsekwencje tej sytuacji. Szacuje się, że tylko jedna trzecia zainteresowanych osób faktycznie pyta o dostępność miejsca, co skutkuje utratą potencjalnych klientów, nawet gdy miejsca są dostępne. W obliczu kryzysu, takie marnowanie potencjału jest nieakceptowalne.

Rozwiązanie technologiczne

Wprowadzenie systemu czujników zajętości miejsc parkingowych z wykorzystaniem technologii LoRaWAN to krok w kierunku efektywnego zarządzania parkingiem. Czujniki zainstalowane w nawierzchni, wyposażone w magnetyczne sensory wykrywające obecność samochodu, przekazują dane o zajętości miejsc na bieżąco do centralnej stacji bazowej za pomocą radiowego kanału 868 MHz. Dzięki temu możliwe jest pokrycie całego obszaru supermarketu jedną stacją i wizualizacja dostępnych miejsc parkingowych na tablicy informacyjnej dla klientów. Technologia LoRaWAN zapewnia niezawodność transmisji sygnału oraz pięcioletnią autonomię pracy czujników, eliminując problemy związane z monitorowaniem dostępności miejsc.

Korzyści i dalsze możliwości

Zaimplementowany system nie tylko ułatwia kierowcom lokalizowanie wolnych miejsc parkingowych, ale także pozwala właścicielom parkingów na skuteczne monitorowanie i zarządzanie dostępnością miejsc. Dodatkowo, integracja z siecią Internetu Rzeczy (IoT) otwiera drzwi do dalszego rozwoju inteligentnej infrastruktury obiektu, w tym monitorowania zużycia wody i energii, zarządzania jednostkami chłodniczymi czy kontrolą dostępu do pomieszczeń. Rozwiązania IoT charakteryzują się uniwersalnością i skalowalnością, umożliwiając łatwą adaptację do istniejących systemów oraz rozszerzenie o nowe funkcjonalności, takie jak inteligentne oświetlenie parkingowe, co dodatkowo podnosi wartość i funkcjonalność obiektu.

Świat inteligentnych czujników został wzbogacony o kolejne urządzenie, które tym razem przysłuży się w rolnictwie.

LoRaWAN GAT-100 GPS Cattle Tracker to nowoczesne rozwiązanie do efektywnego śledzenia bydła. Urządzenie wyposażone jest w łączność LoRaWAN (opcjonalnie NB-IoT) i wydajną baterię litowo-jonową o pojemności 38,000 mAh. Może działać przez ponad rok bez konieczności wymiany baterii. Tracker zbiera precyzyjne dane GPS i przesyła je do bramki LoRaWAN, dzięki temu, że jest programowalny bezprzewodowo przez serwer sieciowy.

To zatem wszechstronne narzędzie do monitorowania różnych rodzajów zwierząt hodowlanych, zapewniając im bezpieczeństwo. Umożliwia śledzenie lokalizacji i zachowania bydła, koni, owiec i wielbłądów. Uchroni stado przed kradzieżą, ale pomoże też w efektywnym zarządzaniu zwierzętami, również w czasie rzeczywistym.

Dzięki zastosowaniu standardu LoRaWAN urządzenie można wspomóc hodowcę w podejmowaniu decyzje, które oparte będą na danych i statystykach. Zapewni to odpowiednie dbanie o zdrowie, bezpieczeństwo i wydajność zarządzania. Tracker jest narzędziem uniwersalnym, można go dostosować do wielu sytuacji oraz potrzeb zdrowotnych różnych rodzajów zwierząt hodowlanych. Czyni to LoRaWAN GAT-100 GPS Cattle Tracker znacznym usprawnieniem codziennej pracy dla hodowców i rolników.

LoRaWAN zapewnie kompleksowe rozwiązania dla różnych urządzeń IoT, od czujników, po platformy serwerowe sieci, a także dla aplikacji.

Jak już pisaliśmy rozwój technologiczny napędzany przez internet rzeczy przyczynił się do narodzin czwartej rewolucji przemysłowej, często nazywanej Przemysłem 4.0. W tym kontekście, IoT umożliwia lepsze połączenie i komunikację między urządzeniami i systemami, prowadząc do zwiększonej efektywności, produktywności i innowacji. Kluczowe pytanie brzmi: jakie technologie i idee są siłą napędową cyfrowej transformacji w branży przemysłowej?

W ramach Przemysłu 4.0, zakłady produkcyjne na całym świecie przyjmują strategię intensywnej cyfryzacji. Główne działania skupiają się na automatyzacji procesów produkcyjnych i integracji z Internetem Rzeczy (IoT), co ma na celu podniesienie efektywności operacyjnej. Pandemia COVID-19 wyraźnie przyspieszyła ten trend, motywując do szybszego wdrażania nowoczesnych technologii. 

 

Co z Polską?

Polski przemysł charakteryzuje się rozbieżnością, dzieląc się na dwie fundamentalnie różne grupy, które funkcjonują jakby w odmiennych rzeczywistościach. Z jednej strony mamy polskie oddziały międzynarodowych korporacji, które realizują długoterminowe strategie innowacji. Obecnie jednak, nawet w tych dużych firmach, obserwujemy spowolnienie tempa wprowadzania nowych technologii, a także znaczący wzrost kosztów kapitału. Z drugiej strony istnieje świat rodzimych przedsiębiorstw produkcyjnych, głównie małych i średnich firm, które stanowią trzon polskiego przemysłu. 

Tutaj sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Firmy te, bez względu na branżę, podchodzą bardzo ostrożnie do inwestycji, często opóźniając lub rezygnując z nich z powodu wysokiego ryzyka finansowego, które niechętnie podejmują ich właściciele.

 

Zastosowania IoT w przemyśle

Jednym z najważniejszych zastosowań IoT w przemyśle jest monitorowanie stanu maszyn i urządzeń. Dzięki czujnikom i zaawansowanym systemom analitycznym przedsiębiorstwa mogą zbierać i analizować dane na temat wydajności maszyn w czasie rzeczywistym. Pozwala to na szybkie wykrywanie i diagnozowanie problemów, co minimalizuje ryzyko przestojów i pomaga w optymalizacji kosztów utrzymania.

Za pomocą IoT, przedsiębiorstwa mogą wykorzystać automatyzację do przeprowadzania ciągłej kontroli jakości. Na przykład, zastosowanie wizyjnych systemów inspekcyjnych połączonych z algorytmami sztucznej inteligencji może prowadzić do identyfikacji defektów produktów na wczesnym etapie procesu produkcyjnego.

Przewidywanie awarii to jedno z najważniejszych zastosowań IoT w Przemyśle 4.0. Poprzez monitorowanie stanu maszyn za pomocą czujników IoT, przedsiębiorstwa mogą przewidywać potencjalne awarie przed ich wystąpieniem. To nie tylko zapobiega nieplanowanym przestojom, ale także pomaga przedłużyć żywotność maszyn i zwiększa bezpieczeństwo.

IoT umożliwia lepsze śledzenie i zarządzanie łańcuchem dostaw. Dzięki inteligentnym etykietom i czujnikom, przedsiębiorstwa mogą na bieżąco monitorować lokalizację, stan i inne ważne informacje o swoich produktach. To prowadzi do większej przejrzystości, wydajności i odpowiedzialności w całym łańcuchu dostaw.

Technologia IoT może również zwiększyć bezpieczeństwo pracowników w środowisku przemysłowym. Na przykład, pracownicy mogą nosić urządzenia IoT, które monitorują ich lokalizację, poziom stresu, ekspozycję na szkodliwe substancje i inne czynniki ryzyka. Dane te mogą być następnie analizowane w celu identyfikacji zagrożeń i podjęcia działań w celu poprawy bezpieczeństwa.

Zastosowanie IoT w zakresie automatyzacji produkcji jest jednym z najbardziej efektywnych środków poprawy wydajności i jakości. Przy użyciu robotów i maszyn sterowanych za pomocą IoT, firmy mogą zautomatyzować wiele procesów produkcyjnych, redukując błędy i zwiększając wydajność.

Internet rzeczy odgrywa kluczową rolę w nowej technologicznej erze rozwoju produkcji i zarządzania łańcuchem dostaw, określanej mianem inteligentnej automatyzacji fabryk. Technologia ta przyczyniła się do znaczących innowacji, szczególnie w obszarze automatyki i robotyki. Wraz z dynamicznym rozwijaniem się sieci połączonych urządzeń i czujników oraz rozwinięciem komunikacji Machine-To-Machine (M2M), nastąpił szybki wzrost ilości generowanych danych. IoT zapewnia efektywne zarządzanie zaawansowanymi systemami i maszynami, zwiększa produktywność i minimalizuje przestoje.

 

Nadchodzi przyszłość

Prognozy firmy MarketsandMarkets przewidują, że wydatki na integrację Internetu rzeczy wzrosną niemal czterokrotnie w ciągu najbliższych pięciu lat – z 3,2 mld USD w 2023 r. do 12,1 mld USD w 2028 r., z rocznym tempem wzrostu (CAGR) na poziomie 30,8 proc.

Integracja IoT polega na tworzeniu połączeń między różnorodnymi urządzeniami, systemami i technologiami – takimi jak czujniki, siłowniki, urządzenia, platformy czy narzędzia do analizy danych – w ramach ekosystemu IoT. Celem tego procesu jest umożliwienie efektywnej komunikacji, wymiany danych i współpracy. Do 2028 roku spodziewa się, że największe inwestycje w integrację IoT zostaną skierowane na inteligentne budynki i automatykę domową, z uwagi na przewidywany znaczący wzrost w tych obszarach, napędzany konwergencją technologiczną i rosnącym zapotrzebowaniem na lepsze środowiska życia i pracy. 

Sektor produkcji przemysłowej i automatyzacji będzie natomiast drugim co do wielkości segmentem rynku integracji IoT w najbliższych latach. Zgodnie z raportem, ten segment przechodzi istotną transformację, wynikającą z integracji technologii IoT. Jest to reakcja na potrzebę zwiększenia efektywności, produktywności i konkurencyjności przedsiębiorstw. Integracja w tym obszarze obejmuje połączenie urządzeń IoT, czujników, narzędzi analitycznych i systemów automatyzacji w celu optymalizacji procesów produkcyjnych, poprawy kontroli jakości oraz wprowadzenia konserwacji predykcyjnej.

W Tokio w  kawiarni „Avatar Robot Cafe Dawn ver.β”  klientów obsługują roboty. Białe, błyszczące maszyny z dużymi oczami i o obłych kształtach sprawiają sympatyczne wrażenie. Interesującym aspektem jest ich obsługa, bo te roboty nie odbierają pracy ludziom, a umożliwiają wykonywanie jej tym, którzy w przeciwnym wypadku byliby wykluczeni zawodowo. Większość urządzeń obsługują zdalnie osoby z niepełnosprawnościami.

Dla założycieli kawiarni ważne jest, by wykorzystanie technologii pomagało ludziom. Do zdalnej obsługi robotów zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami fizycznymi lub psychicznymi, które nie mogą przychodzić do pracy. Jest to dla nich wyjątkowa szansa podjęcia pracy zarobkowej. Innymi przykładem pracowników są osoby, które mają skomplikowana sytuację rodzinną, co również uniemożliwia im wykonywanie pracy stacjonarnie.

Wszyscy ci pracownicy mogli stać się aktywni zawodowo i biorą udział w życiu społecznym poprzez zdalną obsługę robotów. Obecnie w firmie zatrudnionych jest 70 pracowników zdalnych. Nazywani są pilotami, a ich praca opiera się na systemie zmianowym. Klienci kawiarni doceniają to, że roboty nie odbierają ludziom pracy, a wręcz przeciwnie – umożliwiają ja tym, którzy w innym wypadku nie mogliby pracować. 

OriHime i  OriHime-D

Dla turystów wizyta w tej kawiarni to oczywiście wyjątkowa atrakcja. Japonia kojarzy się z nowoczesną technologią i niespotykanymi sposobami jej wykorzystania. 

Kawiarnia „Avatar Robot Cafe Dawn ver.β”. Utrzymana w minimalistycznym wystroju, z wysokimi pomieszczeniami i industrialnym charakterem, już przez sam swój wygląd przywodzi na myśl podróż w czasie. Robotyczna obsługa potęguje ten efekt.

W kawiarni klientów obsługują dwa typy robotów: OriHime i  OriHime-D. Obowiązkami robotów jest nie tylko przyjmowanie i dostarczanie do stolików zamówień. Pełnią one również rolę barmanów, a także witają gości przy wejściu. Mają za zadanie także wyjaśnić klientom zasady działania kawiarni.

OriHime jest małym robotem stacjonarnym. Znajduje się przy stoliku i poprzez niego można składać zamówienia. Dodatkowo przy stolikach znajdują się iPady, poprzez które również można komunikować się z osobą, która obsługuje danego robota.

Drugi z robotów to OriHime-D, który ma 1,2 metra wysokości. Ten pracuje bardziej jak tradycyjny kelner, gdyż przemieszcza się po kawiarni i przynosi zamówienia. Klient może nawet odbyć z nim krótką rozmowę. Jest ona prowadzona nie przez AI, ale osobę, która steruje tym robotem zdalnie. 

Pracownicy obsługujący zdalnie roboty, mogą zmieniać urządzenia, które pilotują, w zależności od tego, które jest akurat potrzebne. Mogą także prowadzić rozmowy za pośrednictwem robotów.

Jak to działa?

Na ekranach umieszczonych z przodu robotów znajdują się informację o sterujących nimi pilotach. W niektórych przypadkach zamieszczone są nawet zdjęcia tych osób oraz lista zainteresowań. Urządzenia wyposażone są w kamery i mikrofony, by jak najbardziej zbliżyć porozumiewanie za ich pośrednictwem do rozmowy z żywym człowiekiem. 

Jest to sposób na to, by klienci kawiarni mogli poznać osoby, które obsługują roboty. Mogą dowiedzieć się, dlaczego ci ludzie pracują zdalnie. Powody są bardzo różne. Niektórzy mają zanik mięśni i jedynym sposobem dla nich na pracę, jest sterowanie robotem, przy użyciu ust. Ludzie ci od dawna nie rozmawiali z nikim poza najbliższą rodziną i personelem medycznym. Teraz mogą nie tylko pracować, ale także prowadzić rozmowy z obsługiwanymi osobami.

Ten aspekt działania „Avatar Robot Cafe Dawn ver.β” jest istotny dla współzałożyciela kawiarni i dyrektora generalnego – Kentaro Yoshifuji. Sam prawie trzy lata spędził w łóżku z powodu poważnej choroby. To doświadczenie skłoniło go do stworzenia tego typu biznesu. Pragnie pokazać, że także osoby z dużymi niepełnosprawnościami mogą być aktywnymi uczestnikami społeczeństwa, w czym mogą pomagać nowe technologie. Kentaro Yoshifuji ma nadzieje, że to przyszłość wykorzystania technologii, która umożliwi osobom z różnymi ograniczeniami na pełne uczestnictwo w życiu społecznym.

Źródło: Angora Nr 48 (1745), japantoday.com, mirror.co.uk, japannews.yomiuri.co.jp, dailystar.co.uk

Rozwój technologii oraz coraz powszechniejsze wykorzystanie IoT to droga do wdrożenia na szeroką skalę Przemysłu 4.0. Jednak sama technologia nie wystarczy. Ważni są również ludzie. Ich kompetencje trzeba rozwijać równolegle z wdrożeniami technologicznymi.

– W Przemyśle 4.0 ważne są nie tylko technologie, ale przede wszystkim ludzie. To oni, wyposażeni w nowe, cyfrowe narzędzia odpowiadają za sukces organizacji – zauważa Tomasz Szałach, lider zespołu OT Security Governance w EY Polska.

Dzięki cyfrowej transformacji zmieniają się różne sektory, ale to branża produkcyjna przechodzi prawdziwą rewolucję. Wykorzystywane są w niej IoT – internet rzeczy, IIoT czyli przemysłowy internet rzeczy (ang. Industrial Internet of Things), blockchain, Big Data, rozszerzoną rzeczywistość, przetwarzanie w chmurze oraz 5G. To prawdziwy zalew technologii. 

Polacy ponad średnią

Raport Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) pokazuje pozycje polskich firm w procesie wykorzystania tych rozwiązań. Jesteśmy już ponad unijną średnią. 80 proc. dużych polskich firm jest zaawansowana cyfrowo. W mniejszych jest trochę gorzej, ale też całkiem dobrze – 60 proc. średnich i mikro firm oraz 50 proc. małych firm potwierdza swój technologiczny potencjał.

Kompetencje pracowników a transformacja technologiczna 

Wdrożenia prowadzące do Przemysłu 4.0 to wiele wyzwań, z których jednym jest zadbanie o odpowiednie kompetencje pracowników. W Przemyśle 4.0 potrzebna jest integracja technologii operacyjnych (OT) i informatycznych (IT), które dotychczas były od siebie oderwane. Jednocześnie obsługujące je osoby muszą łączyć w sobie kompetencje z obu dziedzin.

– Niedobór kompetencji związany z cyfrową transformacją gospodarki jest dziś widoczny we wszystkich sektorach, jednak szczególnie mocno odczuwa go branża produkcyjna – ostrzega Tomasz Szałach  – Jak pokazują badania, 97 proc. kadry kierowniczej zajmującej się transformacją cyfrową w obszarze przemysłowym, uznaje integrację nowych i starszych technologii za duże wyzwanie – stwierdza. 

Technologie nie działają w oderwaniu od ludzi. To oni wyposażeni w cyfrowe rozwiązania są w stanie rozwijać przemysł.

–  O ile kierownictwo firmy i menedżerowie wyższego szczebla rozumieją znaczenie zmian, jakie niesie ze sobą Przemysł 4.0, o tyle na niższych szczeblach pracownicy często nie mają takiej wiedzy. Jeśli jej nie otrzymają, organizacja może nie osiągnąć zakładanych celów. Opór wobec nowości bywa bowiem czynnikiem blokującym wdrażanie innowacji, ponieważ jest ono wówczas uznawane za narzucone odgórnie i niepotrzebne – zauważa Szałach.

Za rozwojem technologii musi podążać nabywanie kolejnych umiejętności przez tych, którzy z nimi pracują. Linie produkcyjne sterowane przez nowoczesne systemy wymagają innych umiejętności niż te, które posiadają mechanik i elektryk.

Nowoczesny zakład to nowocześni pracownicy

Nowoczesne zakłady produkcyjne to konieczność posiadania umiejętności z zakresu IT przez niemal wszystkich pracowników. Bywa jednak, że kompetencji tych brakuje.

– Niedostatek kadr powoduje, że wiele firm z sektora przemysłowego, by zmniejszyć lukę w umiejętnościach cyfrowych, szuka kompetencji wewnątrz organizacji. Takie działania wymagają, prócz promocji nowych ról, stworzenia ścieżek szkoleń i edukacji dla osób, które chcą się rozwijać i przekwalifikować w kierunku IT. Budowanie cyfrowych umiejętności we własnych zespołach jest o tyle istotne, że pozwala stworzyć z czasem centrum kompetencji, które będzie służyć wiedzą całej organizacji – przekonuje Tomasz Szałach. – Dlatego konieczna jest edukacja i szkolenia oraz dobre zarządzanie zmianą. Ludzie na każdym poziomie produkcji muszą wiedzieć i rozumieć czemu mają służyć nowoczesne rozwiązania i nowe procesy oraz jak wpływają na ich pracę – dodaje.

Przemysł 4.0 łączący IT i OT musi znaleźć sposób na połączenie tych dwóch systemów, które w przeszłości ewoluowały w różne architektury i protokoły komunikacyjne oraz angażowały inne zespoły pracownicze. 

Zespoły pracowników muszą nauczyć się nowej formy pracy i nowych sposobów komunikacji. Żeby transformacja cyfrowa w przemyśle przyniosła rzeczywiste korzyści biznesowe trzeba więc integrować systemy i zespoły pracownicze oraz podnosić kompetencje ludzi tak, by współgrały z obsługiwanymi technologiami. Technologie bez ludzi nie zagwarantują sukcesu. Należy o tym pamiętać. 

Źródło: pulshr.pl

Zarządzanie łańcuchem dostaw to jedno z poważnych wyzwań dla sektora farmaceutycznego. Jest to związane z zapewnieniem ciągłości dostaw, optymalizacją, ale przede wszystkim z zapewnieniem bezpieczeństwa i jakości produktów. Jednym z rozwiązań są systemy i urządzenia oparte o technologię internetu rzeczy. 

Bezpieczeństwo produktów farmaceutycznych jest niezwykle istotne dla zdrowia pacjentów, a także dla reputacji firm farmaceutycznych. Wykorzystanie internetu rzeczy w tej branży umożliwia śledzenie produktów na każdym etapie – od produkcji, po dostarczanie do pacjenta. 

Odpowiednie sensory coraz częściej monitorują warunki przechowywania leków, takie jak temperatura, wilgotność czy światło. Wiadomo też, że czynniki te mogą wpływać na skuteczność i trwałość produktów farmaceutycznych. W przypadku leków wymagających określonych warunków przechowywania, takich jak szczepionki lub preparaty biologiczne, Internet Rzeczy umożliwia monitorowanie tych warunków podczas magazynowania i transportu w czasie rzeczywistym, a w razie wykrycia odchyleń, następuje natychmiastowe zgłoszenie problemu. 

Niezawodność i precyzja sensorów IoT pozwalają na skrupulatne monitorowanie środowiska, w którym przechowywane są produkty farmaceutyczne. Zbierane dane są analizowane na bieżąco, a wzorce i tendencje mogą pomóc w optymalizacji procesów przechowywania oraz w dostosowaniu strategii logistycznych.

Przykład NEUCA

Polska Grupa NEUCA, hurtowy dystrybutor farmaceutyków, już w 2015 r. rozpoczęła współpracę z polsko-francuską firmą technologiczną Blulog, która tworzy rozwiązania z zakresu Internetu Rzeczy. Pierwsza (testowa) instalacja takich czujników miała miejsce w magazynie w Gądkach. Obecnie czujniki RF Blulog są wykorzystywane we wszystkich hurtowniach farmaceutycznych i komorach przeładunkowych NEUCA, zabezpieczając tym samym całodobowy monitoring w łańcuchu zimnym (lodówki, chłodnie, mroźnie) oraz w łańcuchu ciepłym (pomieszczenia magazynowe). W sumie to ponad 1500 krytycznych punktów pomiaru temperatury w zakresie od -85 do +25 stopni Celsjusza.

– Naszym głównym celem było zapewnienie ciągłości pomiarów środowiskowych na każdym etapie i w każdym miejscu przechowywania produktów, które będą dostępne 24/7 z każdego miejsca – mówi Mariusz Piątkiewicz, CEO w firmie Coldpol, dystrybuującej rozwiązania Blulog. – Dane z czujników trafiają do systemu stworzonego w środowisku chmury obliczeniowej, co umożliwia stały podgląd temperatury i wilgotności z poziomu komputera, tabletu czy smartfona. W momencie, gdy parametry zaczynają odbiegać od normy, niezwłocznie (za pośrednictwem monitów SMS i e-mail) informowane są wszystkie osoby odpowiedzialne za dany obszar. 

Stosowanie tego rozwiązania pozwala szybko reagować na incydenty, wychwytywać nieprawidłowe działanie urządzeń chłodzących, a nawet przewidywać zbliżającą się awarię. To też znaczne usprawnienie pracy, bo zapisy zbierane są automatycznie w formie cyfrowej i przechowywane w jednym miejscu. Z tego względu firma ma możliwość łatwiejszego wglądu w dane czy późniejszego raportowania, a także eliminowania ludzkich błędów (np. nieprawidłowego odczytu).

Inwestycja w IoT się zwraca

W efekcie kontrola i zarządzanie jakością w oparciu o rozwiązania IoT przyczynia się do wykrywania problemów jakościowych w czasie rzeczywistym, co znacznie ogranicza ryzyko wprowadzenia na rynek produktów przechowywanych w niewłaściwych warunkach. Przypadki zepsucia farmaceutyków oznaczają nie tylko ogromne straty finansowe dla firm, ale również niszczą jej wizerunek. Jak podaje firma IoT Analytics, spośród 30 proc. firm, które wdrożyły systemy IoT w celu kontroli i zarządzania jakością, dwie trzecie z nich trzecie zgłosiło amortyzację rozwiązania w czasie krótszym niż 24 miesiące.

Wymagające przepisy

Warto też zaznaczyć, że sektor farmaceutyczny podlega ściśle określonym przepisom i regulacjom, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa pacjentów i jakości produktów. Wprowadzenie technologii Internetu Rzeczy w tym obszarze jest szczególnie istotne, ponieważ umożliwia ścisłe monitorowanie i dokumentowanie warunków przechowywania oraz dostawy produktów. 

Odnoszą się do tego takie przepisy i regulacje, jak Dobre Praktyki Dystrybucyjne (DPD), które określają standardy dla dystrybucji produktów farmaceutycznych i mają na celu zapewnienie, że leki są przechowywane, transportowane i dostarczane w odpowiednich warunkach. Drugą regulacją jest Validation of Temperature-Controlled Storage Areas, czyli przepisy unijne dotyczące walidacji obszarów przechowywania produktów farmaceutycznych w określonych temperaturach, w tym wymogi związane z monitorowaniem i dokumentowaniem warunków przechowywania.

Badanie EY – Reimagining Industry Futures Study pokazuje, że przedsiębiorcy w Polsce i na świecie chcą inwestować w nowe technologie. Tylko o inwestycjach w 5G myśli aż 57 proc. przedstawicieli firm. Ma to pozytywnie wpłynąć na pracujących zdalnie, zoptymalizować procesy wewnętrzne, a także umożliwić tworzenie i prezentowanie treści video w jakości ultra-HD. Jakie inne nowe technologie są przyszłością firm?

Badanie Reimagining Industry Futures Study miało już swoją czwartą edycję. Wykazało, że firmy rozwijają niektóre nowe technologie, a w przyszłości zainteresowane są inwestowaniem w kolejne. 76 proc. badanych uznało też, że nowoczesne technologie będą odgrywać kluczową rolę w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla przez ich firmy oraz dadzą szansę na zrównoważony rozwój. 

–  Przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją, że od nowych technologii nie ma już odwrotu. Pytanie nie brzmi już, czy inwestować, tylko w jakie rozwiązania i jak przełoży się to na rozwój biznesu. Wachlarz dostępnych technologii jest szeroki, a głównym wyzwaniem firm będzie wybór tych, które najszybciej pomogą osiągnąć stawiane cele i wpisują się w długofalową strategię ich działania. Ważnym aspektem jest również edukacja pracowników w zakresie innowacji – mówi Mateusz Mazur, Partner EY, lider zespołów Cloud Enablement oraz IT Advisory.

Najbliższa przyszłość nowych technologii

W najbliższej przyszłości firmy głównie będą inwestować w robotykę z automatyką, a także analitykę i AI. Jednak wystarczy poszerzyć perspektywę do pięciu lat i wtedy pojawiają się plany inwestycyjne w 5G czy komputery kwantowe oraz przetwarzanie brzegowe. W tej szerszej perspektywie jednym z głównych elementów zainteresowania firm jest również internet rzeczy. 

Sieć 5G oferuje różne możliwości i rozwiązania, ale ankietowani uznali, że pierwszoplanowe jest powiązanie dzięki niej różnych nowoczesnych technologii (wskazało to 41 proc. badanych). Przewagę 5G nad Wi-Fi i LTE dostrzegło 37 proc. osób.

Coraz więcej firm zainteresowanych jest również inwestycją w komputery kwantowe. 42 proc. badanych stwierdziło, że znajdują się one w planach inwestycyjnych ich firm. Na razie technologia została wdrożona jedynie w 13 proc. badanych firm.

Na przetwarzanie brzegowe natomiast wskazało 37 proc. osób. Już teraz rozwój edge computing finansuje 45 proc. firm. Jednocześnie badani są zdania, że ich firmy potrzebują lepszego zrozumienia sposobów wykorzystania tego rozwiązania. Tego zdania jest 75 proc. badanych. 

– Nowoczesne technologie i związane z nimi nowe modele biznesowe pozwalają nie tylko oferować konkurencyjne produkty i usługi, ale wpływają pozytywnie również na działanie samej organizacji poprzez ułatwienie codziennych operacji i zwiększanie wydajności pracowników – wyjaśnia Mateusz Mazur.

Sposoby inwestowania w IT

Firmy rozważają też różne modele zakupowe związane z rozwiązaniami internetu rzeczy w oparciu o sieć 5G. Nadal wiele z nich przed inwestowaniem w 5G analizuje kwestie odpowiedniego poziomu zwrotu z inwestycji. Ich obawy wiąże się także z regulacjami prawnymi. 

– Rozwój nowoczesnych technologii wymusza zmiany w prawie, ale nie jest to proste ze względu na konieczność dostosowania regulacji lokalnych do przepisów unijnych. Komisja Europejska już w 2016 roku ogłosiła plan na rzecz sieci 5G w UE w celu wdrożenia infrastruktury i usług 5G na całym jednolitym rynku cyfrowym. Wskazano również, że kompleksowe pokrycie sieciami 5G powinno nastąpić do 2025 roku. Europejscy operatorzy telefonii komórkowej współpracują z producentami sprzętu i liderami z różnych sektorów gospodarki w zakresie pilotaży wykorzystania sieci 5G w różnych przypadkach usługowych z punktu widzenia biznesu lub konsumenta. Nowe usługi w ramach sieci 5G będą musiały być zgodne z wymogami prawa. Nie chodzi tu jedynie o kwestie nowych regulacji dotyczących technologii czy cyberbezpieczeństwa, ale również dotyczących konkretnych zastosowań technologii 5G – mówi Justyna Wilczyńska-Baraniak, liderka Zespołu Prawa Własności Intelektualnej, Technologii, Danych Osobowych w Kancelarii EY Law.

Źródło: ey.com