Raport AI – sztuczna inteligencja w systemie prawnym

Pojawiła się możliwość rozprawy sądowej z prawnikiem-robotem wykorzystującym sztuczną inteligencję. W takiej sytuacji oskarżony mógłby skorzystać z porady prawnej AI, która będzie działała na jego smartfonie, słuchając komentarzy z sali. To nie jedyny sposób na wykorzystanie sztucznej inteligencji w systemie prawnym.

W 2015 roku system DoNotPay stworzył student Uniwersytetu Stanforda – Joshua Browder. Początkowo służył jedynie do odwołań w zakresie biletów parkingowych i obejmował jedynie Wielką Brytanię. Następnie został rozszerzony na Stany Zjednoczone. 

Aplikacja została zaprojektowana w formie czatu, w którym bot zadawał potrzebne do przeanalizowania sytuacji pytania. Na tej podstawie decydował, czy konkretna sytuacja kwalifikuje się do odwołania i wskazywał przepisy, na podstawie których odwołanie to były zasadne. Przygotowywał nawet pismo odwoławcze do złożenia w sądzie. Stworzona przez Browdera sztuczna inteligencja była szkolona na rzeczywistych danych.

W podobny sposób ma działać bot-prawnik podczas rozprawy sądowej. Podczas przesłuchania oskarżonego przez prokuratora ma informować klienta o tym, co powinien mówić oraz czego nie mówić. Narzędzie audio wykorzystywane przez bota jest tak skonstruowane, że nie reaguje natychmiast. Pozwala dokończyć wypowiedź dla pełniejszego jej przeanalizowania i zaproponowania najlepszego rozwiązania.

DoNotPay rozwija się i pokazuje coraz więcej sposobów wykorzystania technologii. Można z pomocą tego bota pozwać kogoś, przeanalizować przepisy dotyczące odwołanych i opóźnionych lotów oraz ubezpieczenia ochrony płatności. Pomaga w kwestiach związanych z prawami konsumentów, chociażby  poprzez przeanalizowanie wprowadzających w błąd stwierdzeń w reklamach, zajmuje się też prawami pracowniczymi z uwzględnieniem kwestii molestowania w pracy.

Sąd zgłasza sprzeciw 

Pierwsza rozprawa sądowa z wykorzystaniem AI zaplanowana była na luty 2023 roku. Chociaż technologicznie było to możliwe, pojawiły się przeszkody prawne. W Stanach Zjednoczonych (w większości stanów) koniecznie jest wyrażenie zgody przez wszystkich uczestniczących w rozprawie na jej nagrywanie. Bot-prawnik, który nie jest osobą fizyczną, nie mógłby takiej zgody wyrazić. 

Oponować zaczęli także adwokaci. Wysłali oni do twórcy oprogramowania wiele listów wskazując, że takie użycie technologii na sali sądowej może mieć przykre konsekwencje także dla niego samego. Nie wiadomo w związku z tym, kiedy i w jakim kraju pojawi się możliwość przeprowadzenia rozprawy sądowej z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. 

Analizy to inna sprawa

W inny sposób sztuczną inteligencję wykorzystuje się jednak w chińskich sądach. Tworzone przy jej pomocy analizy pozwalają na poprawę systemu. AI proponuje nawet nowe przepisy, opracowuje wstępne wersje dokumentów i wykrywa błędów w orzeczeniach. Taki system w Państwie Środka rozwijany jest co najmniej od 2016 roku. Wtedy to prezes Sądu Najwyższego Chiang Zhou opowiedział się za technologią, która miała poprawić uczciwość, wydajność i wiarygodność chińskiego systemu sądownictwa. 

Powiązanie sztucznej inteligencji z policyjnymi bazami danych usprawnia również system karania przestępców. Pojawił się też w Chinach wyspecjalizowany „sąd internetowy”. Zajmuje się on wyłącznie sprawami związanymi ze światem wirtualnym. Są to pożyczki online, spory dotyczące nazw domen i kwestie praw autorskich.

LoRaWAN wkracza do Wschowy

LoRaWAN wkracza do Wschowy za sprawą Zakładu Usług Wodnych, który prowadzi postępowanie przetargowe na wdrożenie systemu zdalnego odczytu właśnie w tej technologii. Na odczyt wskazań wodomierzy z wykorzystaniem technologii LoRaWAN przeznaczył on pięć milionów złotych. 

W pierwszym przetargu nie udało się wprawdzie wyłonić firmy, która byłaby odpowiedzialna za wprowadzenie systemu zdalnego odczytu wskazań wodomierzy z wykorzystaniem technologii LoRaWAN. Zakładu Usług Wodnych we Wschowie zakładał inwestycję na poziomie 5 mln zł. Jedyna oferta opiewała na kwotę 7 mln zł i złożyła ją spółka Aiut z Gliwic. W zaistniałej sytuacji unieważniono przetarg.

Zamówienie jest kompleksowe i obejmuje wiele elementów składających się na system odczytu w technologii LoRaWAN: dostawę, montaż, wdrożenie, a także utrzymanie „Systemu do stacjonarnego zdalnego odczytu wodomierzy zamontowanych u odbiorców usług na terenie działania Związku Międzygminnego Wodociągów i Kanalizacji Wiejskich z siedzibą we Wschowie”. Obszar działania systemu także został dokładnie określony. 

Zamawiający oczekuje, że system składać się będzie z nakładek na wodomierze wraz z wyposażeniem. Mają to być anteny, przewody czy inne urządzenia potrzebne do obsługi systemu, oprogramowanie nakładek oraz innych urządzeń potrzebnych do odczytu danych. Ponadto wszystko ma współpracować z bazą danych zainstalowaną na serwerze Zakładu Usług Wodnych. Dane z nakładek na wodomierze odczytywane mają być za pośrednictwem koncentratorów LoRaWAN.

Firma, która podejmie się wykonania tego zlecenia, musi zapewnić kompleksową obsługę odczytu wodomierzy w technologii LoRaWAN, by zamawiający nie musiał martwić się o żadne dodatkowe sprzęty czy oprogramowania. Do tego dochodzi również zapewnienie niezawodności działania systemu przez cały okres wdrażania i przewidziany gwarancją. Obejmuje to stworzenie bufora serwisowego w postaci 200 sztuk nakładek.

W liczbach zamówienie wygląda naprawdę imponująco. To 17 042 urządzenia do montażu na wodomierzach do odczytu wodomierzy i komunikacji w systemie LoRaWAn, co najmniej 40 koncentratorów LoRaWAN odczytujących dane z nakładek, 200 koncentratorów bateryjnych, do tego cztery urządzenia mobilne do zdalnego odczytu danych w terenie i przesyłania ich do systemu informatycznego oraz cztery urządzenia mobilne do programowania nakładek przy ich montażu. Całość zamówienia uzupełnia specjalne oprogramowanie umożliwiające działanie systemu i wczytywanie go do systemu księgowego Tytan. 

Tego właśnie Zakład Usług Wodnych we Wschowie oczekuje w kwocie 5 mln zł. 

Trzymamy kciuki za powodzenie przedsięwzięcia

Rumia korzysta z inteligentnego systemu zarządzania odpadami

Systemy inteligentnego zarządzania w miastach zaczynają pojawiać się w całej Polsce. W Rumi w województwie pomorskim zainstalowano kontenery na odpady, które otwiera się za pomocą kodu QR, a po wyrzuceniu śmieci otrzymujemy informację, ile odpadów wygenerowaliśmy.

Rumia to pierwsze miasto na Pomorzu, które wprowadziło System Indywidualnej Segregacji Odpadów (SISO). Dzięki temu miasto może precyzyjnie monitorować ilość i rodzaj wyrzucanych przez mieszkańców odpadów. System umożliwia też przypisanie kontenera do danego gospodarstwa domowego, co może w przyszłości skutkować możliwością pobierania opłat jak za wodę czy prąd.

Mieszkańcy obszaru objętego programem otrzymali indywidualne kody QR w postaci naklejek na worki na śmierci. Urządzenia są jednocześnie w pełni bezdotykowe, dzięki czemu ich obsługa jest wygodna i higieniczna. Bezpieczeństwo gwarantuje natomiast monitoring, dzięki czemu władze miasta mogę mieć również pod kontrolą zachowanie mieszkańców.

– System ten motywuje mieszkańców do segregowania odpadów, ponieważ likwiduje odpowiedzialność zbiorową. Jest to szczególnie ważne w zabudowie wielorodzinnej, gdzie poziom segregacji pozostawia wiele do życzenia. Mamy nadzieję, że dzięki realizacji tej inwestycji poprawimy odsetek recyklingu w naszym mieście i unikniemy płacenia wysokich kar – przekazał w prasie burmistrz Rumi Michał Pasieczny.

Inteligentne kontenery na odpady w Rumi kosztowały miasto 5,4 mln PLN. Analogiczne rozwiązanie wdrożono w Świebodzinie, Ciechanowie, Zamościu i Śremie. Dane z Ciechanowa pokazują też, że obecnie aż 90 proc. mieszkańców zaczęło segregować śmieci (wcześniej czyniło to jedynie 10 proc. mieszkańców).

Na ten moment jednak wiele miast nie jest jednak zainteresowanych wprowadzeniem SISO u siebie. Przedstawiciele władz są zdania, że system jest zbyt kosztowny. Czekamy na efekt skali?

Inteligentne rozwiązania oszczędzają wodę i energię

Wiele miast musi obecnie radzić sobie z rosnącymi kosztami oświetlenia. Niektóre decydują się na czasowe wyłączanie świateł, ale przecież światła w mieście zapewniają bezpieczeństwo i komfort mieszkańców. Kolejną kwestią jest sprawa wody. Przyzwyczailiśmy się do tego, że zawsze leci z kranu jednak zasoby wody pitnej na świecie zmniejszają się i coraz częściej słyszymy o konieczności jej oszczędzania. W obu tych przypadkach wsparciem może być technologia.

Oświetlenie uliczne to 20 proc. prądu  zużywanego na świecie. Z około 326 mln lamp ulicznych jedynie co czwarta jest energooszczędna, a około 10 mln działa w obrębie inteligentnych systemów zarządzania oświetleniem. W Polsce, zgodnie z danymi Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z końca 2022 roku, mamy około 3,3 mln lamp ulicznych, a 60 proc. z nich to lampy sodowe i rtęciowe, które są najbardziej energochłonne. W skali roku zużywają nawet 1500 GWh.

Jeśli chodzi o wodę, to w Polsce zużywamy ok. 1,6 tys. m3 wody pitnej rocznie, a w kategorii zasobów wody pitnej jesteśmy na czwartym miejscu od końca w Unii Europejskiej. Gorzej jest jedynie w Czechach, na Cyprze i na Malcie.

Sposobem na lepsze zarządzanie wodą i energią elektryczną, a co za tym idzie oszczędzanie ich obu, są rozwiązania z zakresu inteligentnej automatyki. Niestety nadal niewielka tylko liczba przedsiębiorstw jest zainteresowana inwestowaniem w tę technologię. Powoli przekonują się do nich samorządy. 

Oszczędności energetyczne

Wspomniane już lampy rtęciowe i sodowe można wymienić na nowoczesne lampy LED, co od razu zmniejszyłoby zużycie energii elektrycznej o 50 proc. Kolejne 25 proc. oszczędności przyniesie włączenie ich do inteligentnego systemu zarządzania infrastrukturą oświetleniową. Takie rozwiązania pojawiają się w niektórych większych i mniejszych miejscowościach.

W 2023 roku w Warszawie planowane jest wymienienie wszystkich opraw oświetleniowych przy drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych na bardziej nowoczesne. To w sumie wymiana około 38 tysięcy lamp sodowych na lampy LED. Koszt całego przedsięwzięcia to 32 mln zł. W praktyce oznacza to jednak ogromne zyski. Dzięki tej inwestycji uda się zaoszczędzić przynajmniej 23 mln zł rocznie.

Jeszcze nowocześniejsze rozwiązanie planowane jest w gminie Ścinawa na Śląsku. 12 wsi będzie korzystać z inteligentnego systemu Smart Light do zarządzania lampami ulicznymi. Podłączonych do niego zostanie 1900 lamp, które oświetlają drogi i chodniki na długości 24 km.

Oszczędność wody

Najwyższa Izba Kontroli wykazała, że w ciągu dwóch lat w 20 przedsiębiorstwach wodno-kanalizacyjnych miało miejsce aż 1,8 tys. awarii sieci wodociągowej. Oznacza to, że około 30 proc. wody nigdy nie dotarło do odbiorców docelowych. Starty z tego tytułu wyceniono na 21 mln zł. Sposobem na uniknięcie takich sytuacji także mogą być systemy smart city.

Inteligentne zarządzanie systemami liczników pozwala na zdalny ich odczyt bez konieczności wyjazdów w teren. Możliwość dostępu do danych przez całą dobę umożliwia szybkie wykrycie przecieków (system sygnalizuje, że suma poboru z liczników indywidualnych jest niezgodna z poborem na liczniku zbiorczym). Raportowanie pomaga również zlokalizować  miejsce wycieku i naprawę gdy straty wody – a co za tym idzie pieniędzy – nie są jeszcze duże. 

Jednym z systemów, które wspierają tego typu rozwiązania IoT jest sieć LoRaWAN. Właśnie w niej możliwe jest zintegrowanie liczników wody i płynne raportowanie ich odczytów dla ochrony zasobów. Zapewnia to bardzo konkretne korzyści i taka inwestycja na pewno szybko się zwróci.

W Toruniu tablice z AI ułatwią parkowanie

Toruń, znany z pierników i Kopernika, posiadać będzie inteligentny system naprowadzający kierowców na wolne miejsca parkingowe. Trwają testy tego systemu, a w mieście ustawiono już ponad 20 tablic elektronicznych. Dzięki nim kierowcy będą tracić mniej czasu na szukanie miejsca postojowego i otrzymają dokładną informację na temat tego, czy w danej okolicy w ogóle takie się znajduje. 

Już w październiku 2021 roku podpisano umowę na uruchomienie w Toruniu systemu naprowadzającego na wolne miejsca postojowe. Miał ruszyć jeszcze przed sezonem wakacyjnym, by ułatwić turystom odnalezienie wolnych miejsc parkingowych, jednak procedura opóźniałą się. W końcu udało się wystartować system i 22 tablice informacyjne stanęły już w centrum miasta. 

10 spośród zamontowanych tablic elektronicznych działa na głównych drogach dojazdowych do centrum. Pozostałych 12 (mniejszych) zamontowanych jest dalej. Na ekranach tablic wyświetlane są informacje o liczbie wolnych miejsc postojowych w ścisłym centrum Torunia. Informacje przekazywane są poprzez sieć wykorzystującą elektroniczne czujniki zamontowane w nawierzchni wszystkich miejsc postojowych znajdujących się w systemie. Obecnie jest to 725 miejsc parkingowych znajdujących się na terenie Starego Miasta. 679 z nich przeznaczonych jest dla pojazdów osobowych, 38 to miejsca dla osób z niepełnosprawnością, a 8 dla autokarów. 

Po testach systemu możliwe będzie uzupełnienie go o kolejne obszary i dodawanie większej liczby miejsc parkingowych. Koszt całej inwestycji to ponad dwa miliony złotych, a przeprowadza ją firma Sprint z Olsztyna. Działa ona na rynku od ponad 30 lat i zajmuje się dostarczaniem kompleksowych rozwiązań, które opierają się na najnowocześniejszych technologiach. Pośród 270 osób zatrudnionych w firmie znajduje się 100 inżynierów. 

Celem wprowadzonego w Toruniu systemu informowania kierowców o liczbie wolnych miejsc parkingowych  jest oczywiście ograniczenie ruchu pojazdów. Szybka i konkretna informacja o tym, czy w okolicy znajduje się wolne miejsce pozwoli kierowcom nie tracić czasu i nie krążyć po ulicach miasta. Wpłynie to na ograniczenie emitowanych zanieczyszczeń i poziom hałasu w centrum, pozwoli także na wyprowadzenie ruchu samochodów ze ścisłego centrum Torunia.

Podobne systemy stosowane w innych miastach doprowadziły do zmniejszenia ruchu samochodowego nawet o 30 proc.

Technologia usprawni parkowanie

Kierowcy szukający wolnego miejsca parkingowego jeszcze bardziej korkują miasta, emitują też więcej spalin. Powstawanie nowych miejsc parkingowych czy parkingów wielopoziomowych nie stanowi jednak dla włodarzy wielu miast priorytetu. Obecny trend to raczej zniechęcanie kierowców. Dla tych, którzy muszą poruszać się samochodem, istotne staje się skuteczniejsze zarządzanie miejscami parkingowymi. Można to osiągnąć dzięki nowoczesnym technologiom.

 

Znalezienie miejsca parkingowego w centrum każdego większego miasta w Polsce jest dla kierowców ogromnym wyzwaniem. Krążenie po mieście w poszukiwaniu miejsca to dodatkowy element tworzący korki i zwiększający emisję spalin. Rosnąca liczba samochodów sprawia, że potrzeba jest kolejnych miejsc parkingowych, a miasta nie są z gumy. 

 

Samorządy szukają sposobów, by rozwiązać te problemy bez konieczności wyznaczania kolejnych miejsc czy budowania kolejnych parkingów. Pośród pomysłów pojawiają się rozwiązania łączące ekonomię z ekologią jak chociażby sharing economy czyli ekonomia współdzielenia. Dotychczas to pojęcie dotyczyło głównie wypożyczania na minuty pojazdów, ale tak samo może działać współdzielenie miejsc parkingowych. Pozwoliłoby to na bardziej efektywne zarządzanie i wykorzystywanie istniejących miejsc parkingowych, które często są niewidoczne z uwagi na usytuowanie na niezbyt wyraźnie oznakowanych parkingach lub takich zamykanych szlabanem. 

 

Innym sposobem szerszego wykorzystywania miejsc parkingowych jest multisharing. Dotyczy to chociażby miejsc parkingowych przy biurach, urzędach i sklepach, które w weekendy są nieczynne. Nie ma wtedy potrzeby blokowania miejsc do nich przynależnych przed innymi użytkownikami. Dodatkowo dla firm udostępniających swoje parkingi w dni wolne od pracy, gdy pracownicy są nieobecni w biurach, mogłoby to stanowić dodatkowe źródło dochodu. 

 

Smart parking

W lepszym planowaniu tych lub innych rozwiązań pomagają nowe technologie, które są jednym z elementów tworzenia smart cities. Są to przede wszystkim aplikacje, które pozwalają sprawdzić aktualne zapełnienie interesującego nas parkingu i zaplanować parkowanie z wyprzedzeniem. W aplikacji można sprawdzić nie tylko jeden konkretny parking, ale także inne miejsca parkingowe w pobliżu. W tym celu konieczne jest jednak jak najszersze wdrożenie technologii, by rzeczywiście wszystkie miejsca parkingowe w mieście objęte były odpowiednim monitoringiem i uwzględniane w systemie i aplikacji.

Również z wykorzystaniem aplikacji możliwe jest płacenie za miejsca parkingowe. Nie wymaga to już udania się do parkomatu, który często oddalony jest od miejsca, w którym udało się postawić samochód, by tam opłacić postój, a następnie wrócić do samochodu w celu umieszczania dowodu opłaty w widocznym miejscu. To wszystko wymaga czasu. Dzięki aplikacji możliwe jest szybkie i sprawne opłacenie postoju, a w przypadku jego przedłużenia dokonania dodatkowej opłaty bez konieczności powrotu do parkomatu. Jeszcze więcej korzyści przyniesie zintegrowanie dwóch systemów – wskazywania miejsc parkingowych i systemu opłat. 

 

Przyszłość to udostępnianie danych i integracja systemów zarządzania miastem. W przypadku parkowania pozwoli to kierowcom na szybsze znajdowanie odpowiedniego miejsca parkingowego i otrzymywanie wiadomości o koniecznych opłatach podawaną z wyprzedzeniem. Usprawni to parkowanie, zmniejszy korki w centrach miast i obniży emisję spalin, co wszystkim wyjdzie na dobre.

Autonomiczne taksówki w kolejnych miastach Chin

Taksówki autonomiczne pojawią się niebawem w Chongqing i Wuhan. To sukces chińskiej firmy technologicznej Baidu, które przekonuje do takiego kroku władze administracyjne kolejnych miast. Dzięki temu liczba miast, w których można korzystać z pojazdów Apollo Go dojdzie do dziesięciu.

Przed pandemią Covid-19 Wuhan było jednym z największych chińskich ośrodków gospodarczych. Siedziby miały tam największe światowe korporacje. To miasto będzie jednym z dwóch kolejnych, w których pojawią się taksówki autonomiczne. Drugim będzie Chongqing.

 

Autonomiczne taksówki nie są jeszcze doskonałe, co widać po ograniczeniach, jakie wobec nich wprowadzono. W Wuhan będzie można korzystać z nich w godzinach 9-17 na wyznaczonym obszarze 13 km kw. w strefie gospodarczej i technologicznej. W Chongqin usługa Baidu dostępna będzie krócej, bo w godzinach 9:30-16:30, ale za to na obszarze 30 km kw. dzielnicy Yongchuan. W obu miastach usługa będzie świadczona przez pięć samochodów Apollo Go piątej generacji.

 

Strefy, w których będą jeździć Apollo Go, nie są gęsto zaludnione i jest w nich wiele szerokich dróg. To ułatwi pracę autonomicznych taksówek. 

 

– To ogromna zmiana dla całej branży. Uważamy, że te zezwolenia są kamieniem milowym na drodze do wprowadzenia w pełni autonomicznych pojazdów świadczących usługi taksówkarskie na dużą skalę – komentuje sytuację Wei Dong, wiceprezes i dyrektor ds. bezpieczeństwa w Baidu’s Intelligent Driving Group.

 

Chociaż w Pekinie władze już także wyraziły zgodę na taksówki Apollo Go (w maju 2022 r.), to  jednak w tym przypadku nie do końca można mówić o pojazdach autonomicznych. Zgodnie z przepisami w pojeździe musi znajdować się człowiek, chociaż nie musi on siedzieć na miejscu kierowcy. W Chongqing i Wuhan nie ma takiego wymogu.

 

Pozostałe miasta, w których klientów obsługują taksówki Apollo Go to Szanghaj, Shenzhen, Kanton, Changsha, Cangzhou, Yangquan i Wuzhen. Baidu oświadczył także, że do 2030 r. planuje być obecna w 100 miastach. 

Sztuczna inteligencja ułatwi parkowanie hulajnóg

Hulajnogi elektryczne są wygodnym sposobem przemieszczanie się po mieście, jednak porzucanie ich w różnych punktach i to nawet niekoniecznie w pozycji pionowej, jest zmorą naszych czasów. Bolt testuje rozwiązanie oparte na sztucznej inteligencji, które ma poprawić sytuację. Analizując zdjęcia robione przez użytkowników system będzie pouczał ich, jak prawidłowo parkować hulajnogi.

 

Rozwiązanie, o którym mowa, ma być oparte o algorytm uczenia maszynowego. Bazą jest pula 150 tys. fotografii przedstawiających parkowanie hulajnóg. W ten sposób system uczy się rozróżniać parkowanie prawidłowe od niezgodnego z przepisami. Wiedza ta będzie systematycznie uzupełniana.

 

W celu osiągnięcia jak największej dokładności, model sztucznej inteligencji będzie szkolony lokalnie we wszystkich miastach, w których nowe rozwiązanie zostanie uruchomione. Dzięki temu dostosuje się on do specyficznych elementów danego miasta, takich jak przepisy parkingowe czy układ ulic. Inżynierowie firmy Bolt nieustannie pracują nad poprawą dokładności narzędzia, poszerzając bazę zdjęć. – czytamy w komunikacie Bolt.

 

Dzięki temu system będzie w stanie na podstawie zdjęcia zrobionego przez użytkownika stwierdzić, czy hulajnoga nie blokuje drogi dla rowerów, chodnika lub wejścia do budynku. W przypadku nieprawidłowego zaparkowania hulajnogi użytkownik otrzyma powiadomienie w aplikacji.

 

Dotychczas system z powodzeniem przetestowano w Sztokholmie i Oslo. W Szwecji skuteczność weryfikacji zdjęć wyniosła aż 80 proc. Teraz wprowadzany jest on do innych miast w Europie. W Polsce będą to Kraków, Szczecin, Trójmiasto i Warszawa.

 

Wrocławski system zdalnego odczytu wodomierzy w sieci LoRaWAN

Wrocław należy dziś do polskiej awangardy Smart City dzięki obecności w mieście zasięgu LoRaWAN. Pozwala to na wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań, które ułatwiają zarządzanie miastem. Jednym z nich jest system zdalnego odczytu wodomierzy.

 

Już w 2018 roku został podpisany list intencyjny między miastem a jednym z operatorów telekomunikacyjnych. Miało to na celu objęcie miasta zasięgiem sieci LoRaWAN i dalsze działania z tym związane. Kolejnym krokiem było zamontowanie 52 sensorów umożliwiających naprowadzanie autobusów turystycznych na wolne miejsca parkingowe.

 

Następnie przyszedł czas na system zdalnego odczytu wodomierzy przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu. Stworzyły go firmy Emitel i Aiut. Pierwsza znana jest z transmisji przez naziemną infrastrukturę sygnału radiowo-telewizyjnego, druga specjalizuje się w rozwiązaniach z dziedziny automatyki przemysłowej i Smart Meteringu. Stworzone rozwiązanie pozwala na rozliczanie odbiorców z ich rzeczywistego, a nie szacunkowego zużycia wody w cyklach miesięcznych. Nie wymaga to również osobistego stawiennictwa przedstawiciela wodociągu w celu spisania licznika, a wszystko odbywa się automatycznie poprzez sieć LoRaWAN.

 

Taki system z codziennym odczytem pozwala również na ograniczenia strat wody. Od razu daje się wykryć przecieki – pojawiają się wówczas różnice pomiędzy licznikami  indywidualnymi i zbiorczymi. Wszystkie dane wykorzystywane są również do kontroli rzeczywistego poboru wody w obiektach i efektywnego planowania jej zakupu. 

 

Projekt to docelowo 70 tysięcy liczników wody z zainstalowanymi specjalnymi urządzeniami dostarczonymi przez Aiut. To właśnie dzięki nim możliwa jest bezprzewodowa komunikacja w sieci. Pozwala to także na monitorowanie odczytów z liczników umieszczonych w trudno dostępnych miejscach, takich jak piwnice czy studzienki. 

 

Dlaczego wybrano LoRaWAN?

Przede wszystkim z uwagi na dobrą propagację sygnału, który dociera także z tych wspomnianych trudno dostępnych miejsc. Ponadto zasięg tej sieci mierzony jest w kilometrach i jest odporna na zakłócenia elektromagnetyczne. co sprawdza się w gęstej zabudowie. Do tego dochodzi jeszcze oszczędność energetyczna i ekonomiczna. Urządzenia w sieci LoRaWAN mogą pracować na jednej baterii przez wiele lat. Transmisja danych odbywa się natomiast bez udziału operatora telekomunikacyjnego i bez ponoszenia opłat za abonament. 

 

Wrocław nie jest jedynym przykładem miasta stosującego technologię LoRaWan. W 2018 r. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Ząbkach także zdecydowało się na jej wykorzystanie w celu monitorowania zużycia wody, wykrywania wycieków i innych awarii oraz bezprawnych przyłączy. Tam również technologię wybrano z uwagi na daleki zasięg, energooszczędność i doskonałą propagację. 

Po sukcesie projektu pilotażowego miasto zdecydowało się na ogłoszenie przetargu na wymianę pozostałych wodomierzy. 

System zdalnego odczytu wodomierzy w sieci LoRaWAN jest sprawdzonym i godnym polecenia sposobem monitorowania zużycia wody. Niezależnie od tego czy wykorzystywany jest w mniejszym czy większym mieście.

LoRaWAN śledziło rozprzestrzenianie się wirusa

Łącząc technologię i infrastrukturę IoT z nowymi modelami matematycznymi symulującymi rozprzestrzenianie się COVID-19, pilotażowe rozwiązanie w głównym paryskim ośrodku szpitalnym uniwersyteckim wykazało, jak zarządcy budynków mogą ograniczać rozprzestrzenianie się wirusów. Śledzenie działań prowadzonych przez ludzi będzie jednym z priorytetowych projektów IoT, szanując naszą prywatność.

 

Badania na Wydziale Medycyny w Kremlin-Bicêtre Assistance Publique-Hôpitaux de Paris odbywały się w 2021 r. i trwały przez osiem miesięcy. Objęły prawie 200 studentów i około 20 wolontariuszy, którzy nosili odznaki obsługujące technologię Bluetooth podczas zajęć, laboratoriów i pracy. 

 

Oprócz ciągłego monitorowania jakości powietrza w budynku system monitorował ruchy i miejsce pobytu mieszkańców za pomocą modeli matematycznych opracowanych przez dwójkę naukowców z Uniwersytetu Paris-Saclay. Modele te symulowały cyrkulację koronawirusa w populacji studentów, na podstawie śledzenia ich kontaktów.

 

Kontakt a zarażenia

– Nasza technologia umożliwia śledzenie kontaktów między ludźmi, a także oszacowanie roli aktywności, takich jak gromadzenie się w źle wentylowanych pomieszczeniach oraz długości i rodzaju komunikacji między jednostkami w ramach rozprzestrzeniania się epidemii – powiedział Bertrand Maury, który wraz z kolegą, Sylvainem Faure, stworzył algorytm.

 

W ramach systemu wykorzystano technologię opracowaną wspólnie przez Kerlink, specjalistę w rozwiązaniach IoT, Microshare, dostawcę przodujących rozwiązań do zarządzania oraz Enless Wireless, producenta inteligentnych rozwiązań samoobsługowych, takich jak czujniki komunikujące się w trybie radiowym i oraz urządzenia niezbędne do zastosowań związanych z wydajnością energetyczną i komfortem w budynkach.

 

System oparty na LoRaWAN wykorzystuje Kerlink Wanesy Wave, wielozadaniową platformę łączącą Wi-Fi i LoRaWAN do zbierania danych i śledzenia osób z identyfikatorem Bluetooth – oraz wewnętrzny gateway Kerlink Wirnet iFemtoCell do przesyłania danych do aplikacji Microshare, która ma zapewniać bezpieczeństwo, prywatność i niezawodność w dostarczaniu informacji.

 

Wentylacja a wirus

Aplikacja śledzenia kontaktów w budynkach została połączona z monitoringiem jakości powietrza, który obejmował:

  • poziomy CO2 w pomieszczeniach w zależności od liczby przebywających osób i godzin obłożenia,
  • awarie w wentylacji lub wymagane konserwacja urządzeń wentylacyjnych,
  • godzinowy wskaźnik odnowień lub całkowite odnowienie powietrza w pomieszczeniu, który jest kluczowym wskaźnikiem wydajności monitorowanym przez zarządców budynków.

Twórcy zapewniają, że projekt pilotażowy w Kremlin-Bicêtre AP-HP został zatwierdzony przez jednostkę badań klinicznych Wydziału Lekarskiego Paris-Saclay, a ochrona danych prywatnych i tożsamości uczestników projektu pilotażowego była w pełni zgodna z przepisami RODO.