LoRaWAN usprawni badania i ochronę dzikiej przyrody

Zrozumienie zachowania migracyjnego dzikich zwierząt – w tym ptaków – ma ogromne znaczenie dla ochrony całych populacji. Jednym ze sposobów, w jaki możemy to osiągnąć, jest użycie trackerów GPS, które mogą zapewnić szczegółowy wgląd w zachowanie i wybór siedlisk badanych gatunków. Prowadzone badania usprawni technologia LoRaWAN.

 

Nowatorskie rozwiązanie związane z badaniem migracji stad ptaków powstało w wyniku współpracy Uniwersytetu of Wschodniej Anglii oraz firm IoT Wonderland, LORIOT, Movetech-Telemetry i Copernicus Technologies, które współdziałały, aby rozwinąć technologię inteligentnych trackerów, a także zainteresować tym problemem opinię publiczną, polityków i inwestorów.

 

Sępy z trackerem

 

Zespół badawczy oznakował sześć sępów płowych za pomocą trackerów GPS-LoRa. Naukowcy na bieżąco śledzili migrację tych zwierząt. Głównym celem badania było jednak przetestowanie działania urządzeń śledzących w praktyce. Analizie poddano także trasy wędrówki ptaków w odniesieniu do farm wiatrowych, ponieważ sępy płowe często giną lub są okaleczane w wyniku kolizji z turbinami i liniami energetycznymi.

Otrzymywanie danych lokalizacyjnych było możliwe dzięki utworzeniu czterech lokalizacji LoRaWAN na południu Hiszpanii i Portugalii, czyli na terenach, przez które przelatują migrujące sępy. 

 

Technologia

 

Przygotowane gateways, czyli bramki dostępowe, odbierały dane wysyłane przez lokalizatory GPS, a następnie przesyłały je do serwera LORIOT. Firma Movetech-Telemetry dostarczyła lokalizatory GPS zasilane energią słoneczną, IoT Wonderland przygotowała platformę do śledzenia zwierząt i oprogramowanie serwerowe, Copernicus Technologies odgrywało rolę doradczą przy wykorzystaniu technologii Internet of Things (Internet Rzeczy), a specjaliści z Uniwersytetu Wschodniej Anglii opracowali innowacyjne bramki dostępowe zasilane zarówno energią słoneczną, jak i prądem sieciowym.

Platforma IoT Wonderland korzysta z serwera sieciowego LORIOT, a dane są konwertowane na bieżąco. Otrzymane informacje wyświetlane są na wirtualnej mapie. Wypracowany system trackingu idealnie nadaje się do śledzenia dzikiej przyrody, oferując możliwość niezależnego wykorzystywania rozwiązań sieciowych w terenie.

W czasach zachodzących zmian klimatycznych rozwiązanie to z pewnością znaleźć może szersze zastosowanie. 

 

Ciepłomierze z odczytem zdalnym są wymagane przez prawo

Dyrektywa EED wprowadza powszechne stosowanie urządzeń rozliczających zużyte ciepło ze zdalnym odczytem. Mają być one stosowane w budynkach wielolokalowych, co jest sposobem na zwiększenie efektywności energetycznej. 

 

Polskie prawo musiało przejść nowelizację by nadążać za wytycznymi europejskimi i umożliwić stosowanie postanowień dyrektywy na rodzimym gruncie. Wymagało to przede wszystkim zmian w ustawie Prawo energetyczne.

 

Stosowanie ciepłomierzy w każdym lokalu jest sposobem na indywidualne rozliczanie zużycia ciepła w zgodzie z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/2002 oraz ustawą Prawo energetyczne z 10 kwietnia 1997 r.. Dodatkowym wymogiem jest stosowanie takich ciepłomierzy (oraz wodomierzy i podzielników kosztów ogrzewania), które umożliwiają zdalny odczyt. Nawet sprzęty montowane przed wejściem w życie nowych przepisów mają być wyposażone w specjalne nakładki, które taki odczyt umożliwią.

 

Dlatego też, zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, właściciele lub zarządcy budynków wielolokalowych będą musieli wymienić wskazane urządzenia na pozwalające na odczyt zdalny. Mają na to czas do 1 stycznia 2027 roku.

 

Wygoda i stałe monitorowanie

 

Inteligentne liczniki, poza wygodą odczytu,  pozwalają też na regularny podgląd sieci. Na tej podstawie można lepiej zarządzać zasobami i realizować konkretne cele przedsiębiorstw. Przekłada się to także na zadowolenie klientów, którzy nie będą już musieli być obecni w lokalach dla spisania liczników. Nie dość, że trudno przecież zgrać godziny pracy pracowników zajmujących się spisywaniem i lokatorów, którzy przeważnie w tym czasie byli w pracy, to w trakcie pandemii doszły też problemy z ograniczaniem kontaktów czy kwarantanną, na której mógł być lokator w dniu wyznaczonym na spisywanie. Innym elementem podnoszenia satysfakcji klientów jest lepsze dopasowanie funkcjonowania całego systemu do konkretnych potrzeb danego budynku czy lokalu.

 

Właściciele i zarządcy budynków, w których dostosowane do wymogów ciepłomierze ze zdalnym odczytem już są zamontowane, od 1 stycznia 2022 r. muszą udostępniać zbierane z nich informacje dotyczące zużycia ciepła (przynajmniej raz na miesiąc) Instytutowi Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy. Instytut ten prowadzi centralny rejestr oszczędności energii finalnej. 

 

Informacje o kosztach rozliczenia ciepła są natomiast przekazywane raz na pół roku, a w przypadku rozliczeń elektronicznych na żądanie – raz na kwartał. Reguluje to zarówno ustawa Prawo energetyczne, jak i ustawa o efektywności energetycznej.

 

Po pierwsze opłacalność

 

Jednak fakt, że zaistniał obowiązek posiadania w budynkach wielolokalowych ciepłomierzy z funkcją odczytu zdalnego nie oznacza od razu, że w każdym takim budynku muszą być odpowiednie urządzenia we wszystkich jego lokalach. Przede wszystkim musi w nich znaleźć się ciepłomierz główny. Pozwoli on na automatyczne pomiary ciepła, które dostarczane jest do całego budynku. Jest to niezależnie od tego, czy ciepło dostarczane do budynku jest z własnej kotłowni czy z jest to ciepło sieciowe. 

 

Odpowiednie ciepłomierze w poszczególnych lokalach montowane mają być w przypadku technicznej i ekonomicznej analizy wykazującej opłacalność takich kroków. 

 

 

Przepisy prawne dotyczące ciepłomierzy ze zdalnym odczytem:

 

Europejskiego Dyrektywa Parlamentu i Rady (UE) 2018/2002 z 11 grudnia 2018 r. zmieniająca dyrektywę 2012/27/UE w sprawie efektywności energetycznej (Dz.Urz. UE L 328/210 z 21.12.2018)

Ustawa z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (DzU 1997, nr 54, poz. 348, z późn. zm.)

Ustawa z dnia 20 kwietnia 2021 r. o zmianie ustawy o efektywności energetycznej oraz niektórych innych ustaw (DzU 2021, poz. 868)

Rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 7 grudnia 2021 r. w sprawie warunków ustalania technicznej możliwości i opłacalności zastosowania ciepłomierzy, podzielników kosztów ogrzewania oraz wodomierzy do pomiaru ciepłej wody użytkowej, warunków wyboru metody rozliczania kosztów zakupu ciepła oraz zakresu informacji zawartych w indywidualnych rozliczeniach (DzU 2021, poz. 2273)

Tablice VMS z danymi Google

W Bielsku-Białej na ulicach wlotowych postawiono tablice świetlne ze zmieniająca się treścią. Wyświetlane informacje dotyczą czasów dojazdu do wybranych miejsc w mieście. Dane pozyskiwane są na bieżąco od Google.


Tablice są jednym z elementów miejskiego inteligentnego systemu transportowego ITS. Zainstalowane zostały na trzech wlotowych ulicach do miasta: Cieszyńskiej, Krakowskiej i Bystrzańskiej. W ramach podsystemu dynamicznej informacji dla kierowców informują wjeżdżających o czasie dojazdu do centrum miasta określonego jako wzgórze pod Zamkiem Sułkowskich oraz do ważniejszych węzłów drogowych.

 

Na tablicach znajdują się również pobierane z portalu pogodowego informacje dotyczące aktualnych warunków atmosferycznych. 

 

Pierwsi w kraju 

 

Rozwiązanie, które pojawiło się w Bielsku-Białej jest pionierskie w skali kraju. Do tej pory systemy obsługujące takie tablice opierały informacje na podstawie danych zbieranych przez urządzenia na poszczególnych ulicach. Wymagało to posiadania zestawów kamer, specjalnego oprogramowania i zespołów operatorów. W tym przypadku doszło do bardzo udaje współpracy. Miejski Zarząd Dróg postanowił wykorzystać dane zbierane i przetwarzane przez Google. Zawarta została umowa pozwalającą na dostęp do środowiska programistycznego API. Pozyskiwane dane są podłączane do systemu sterowania tablicami. 

 

Takie rozwiązanie jest tańsze niż stosowanie dotychczasowych. Miesięczny abonament wykorzystania danych z systemu Google to obecnie (dane z 2022 roku) koszt około 1300 zł. Stworzenie własnego systemu kamer mierzących czas przejazdu to zaś koszt około 300 tys. zł. (nie licząc oprogramowania, obsługi i amortyzacji systemu). 

 

Możliwe, że niebawem podobne rozwiązania będzie wdrażane w innych miastach Polski. 

 

Klaudia Wojciechowska 

Rozwój inteligentnych miast 

Szacuje się, że do 2024 roku wartość rynku inteligentnego transportu osiągnie 130 miliardów dolarów. Błyskawiczna urbanizacja, pojazdy połączone w sieć, inicjatywy na rzecz ochrony środowiska i technologie optymalizacji ruchu to główne czynniki wyzwalające rozwój Smart Cities. 

 

Smart Cities to sektor obejmujący produkty i usługi oparte na inteligentnych algorytmach, które mają na celu poprawę wydajności i jakości życia w miastach. Wykorzystanie danych ma pomóc w podejmowaniu długoterminowych decyzji planistycznych skoncentrowanych na zrównoważonym rozwoju. W związku z tym, wraz z ciągłą urbanizacją, w najbliższej przyszłości pojawia się coraz więcej inicjatyw i projektów dotyczących tego zagadnienia. Innymi słowy, już wszyscy wkrótce doświadczymy obcowania z technologią IoT codziennie, na masową skalę. 

 

Również pracownicy jednostek administracyjnych mogą wykorzystać zebrane dane, takie jak choćby trendy w zużyciu wody i energii elektrycznej, zanieczyszczeniach, przestępczości, ruchu ulicznym, by opracować lepszą politykę gospodarowania zasobami, która w konsekwencji zapewni mieszkańcom zdrowsze i bezpieczniejsze środowisko życia.

 

Smart Szanghaj 

 

Analitycy z Juniper Research wskazali Szanghaj jako najbardziej inteligentne miasto na świecie. Badacze docenili przede wszystkim wykorzystanie rozwiązań chmurowych (cloud computing) w celu stworzenia szeregu połączeń między mieszkańcami, administracją i miejską infrastrukturą. Rozwiązanie to oferuje dla mieszkańców Szanghaju ponad 1000 różnych funkcjonalności. Cztery kolejne wyróżnione miasta to: Seul, Barcelona, Pekin i Nowy Jork. W badaniu oceniono transport, infrastrukturę, oświetlenie, zarządzanie zasobami miejskimi oraz łączność.

 

Naukowcy spodziewają się, że w 2026 roku same oszczędności energii w miastach stosujących inteligentne rozwiązania osiągną łącznie wartość 96 miliardów dolarów. W większości przypadków wdrożenie technologii smart będzie więc po prostu opłacalne dla samorządów. 

 

Aby rozwój inteligentnych miast przebiegł w sprawny sposób, potrzeba także zaangażowania mieszkańców – ludzi, którzy angażują się w życie społeczności, pracują na rzecz poprawy i wykorzystania technologii w codziennym sprawach.  Działając razem, dzieląc wspólne cele i wartości, znacznie łatwiej jest zintegrować nowe technologie z potrzebami ludzi. 

 

Prognozy

 

Rozwój Smart Cities już w 2022 roku ma zapewnić:

– rozwój i zwiększanie bezpieczeństwa pojazdów elektrycznych i autonomicznych,

– zmniejszenie wykluczenia cyfrowego i zdobywanie cyfrowych kompetencji, 

– ulepszenia w inteligentnych łańcuchach dostaw, 

– upowszechnienie się bezprzewodowego dostępu do energii,

– zwiększenie liczby czujników IoT, które odpowiedzialne będą za śledzenie m.in. jakości powietrza, zużywania zasobów naturalnych, zdrowia i aktywności mieszkańców miast, szybsze wprowadzanie usprawnień życia. 

 

Polscy samorządowcy już także zaczynają swoją przygodę z technologiami Smart Cities, o czym będziemy regularnie informować na naszej stronie.

 

Michał Koch

Smart Cities to miasta, których infrastruktura kontrolowana jest z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Pozwalają na to rozwiązania inteligentnego zarządzania cyfrowymi sieciami telekomunikacyjnymi, systemy czujników i znaczników oraz specjalne oprogramowanie. 

 

W Smart City żyje się łatwiej i lepiej. Samo sterowanie światłami drogowymi sprawia, że ruch samochodowy i pieszy przebiega sprawniej. Dostęp do bieżących informacji na temat czasu oczekiwania na transport zbiorowy, ułatwia korzystanie z niego. Dochodzi do tego zinformatyzowane lub nawet zrobotyzowane zarządzanie infrastrukturą techniczną, a także wsparcie funkcjonowania władz samorządowych i podległych im instytucjom kultury, ochrony zdrowia, sportu oraz opieki społecznej. 

 

Technologia szybsza od prawa

Coraz więcej samorządów zainteresowanych jest takimi rozwiązaniami. Jednak zanim Smart Cities staną się powszechne upłynie więcej czasu niż to rzeczywiście niezbędne. Główną przeszkodą jest prawo, które nie nadąża za rozwojem technologicznym. By wdrożyć rozwiązania inteligentnych miast potrzebne są między innymi przejrzyste przepisy, szczególnie w obszarze infrastruktury telekomunikacyjnej. Smart Cities to przecież w dużej mierze zbieranie, przesyłanie i analizowanie danych.

 

Regulacje prawne niezbędne dla Smart Cities powinny pojawić się zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnym. 

 

Dla wielu rozwiązań inteligentnych miast podstawą jest sprawna sieć 5G, tymczasem w Polsce ciągle mamy problemy z prawnym zabezpieczeniem wdrożenia tej technologii. Powstawanie stacji bazowych niejednokrotnie spotyka się z oporem władz lokalnych i mieszkańców. Mniejsze opory budzi natomiast, rozwijająca się także w Polsce, sieć LoRAWAN (protokół i system komunikacji bezprzewodowej dalekiego zasięgu o małej mocy, przeznaczony do zastosowań komunikacji między urządzeniami internetu rzeczy). Urządzenia tego typu są po prostu łatwiejsze w instalacji. 

 

Praca u podstaw

Smart Cities to rozwiązania przyszłości, które już pojawiają się na całym świecie. Do ich pełnego wdrożenia potrzebujemy poważnych zmian zarówno w prawie, jak i mentalności. Zaufanie, które budujemy wobec nowych technologii, pozwalających na poprawę funkcjonowania miast i lepszą jakość naszego życia, musimy budować na solidnych podstawach. 

 

Aby do tego dojść potrzebna jest współpraca władz lokalnych i krajowych, a także żmudnie wypracowane rozwiązania prawne. Dopiero to pozwoli nam w pełni korzystać z (dostępnych już) rozwiązań inteligentnych miast.

 

Klaudia Wojciechowska

Inteligentne liczniki energii

Żyjemy w świecie pełnym czujników, które ułatwią nam szereg czynności: od sprawdzania stanu zdrowia po odczyty liczników energii. Według zapowiedzi ekspertów, do 2030 roku większość klientów firm energetycznych będzie miała zamontowane liczniki zdalnego odczytu.

Technologie wchodzące w skład Internetu Rzeczy (ang. Internet of Things) i Smart Cities zadziwiają mnogością dostępnych rozwiązań. Dzięki innowacjom IoT możemy zaoszczędzić czas i skupić się na innych czynnościach. Dotyczy to także pomiarów energii. Analitycy rynku wskazują, że liczniki zdalnego odczytu mają zostać zainstalowane u co najmniej 80 proc. odbiorców końcowych w Polsce do 2028 roku.

Regulacja prawna

Już 2 lutego 2022 roku w Dzienniku Ustaw pojawiło się rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie procesów rynku energii. Jest to wykonawczy akt prawny do tzw. ustawy licznikowej z 2021 roku, która wprowadziła system inteligentnego opomiarowania w Polsce. Centralny System Informacji Rynku Energii (CSIRE) zacznie działać od 1 lipca 2024 roku.

Inteligentne czujniki pomiarowe oznaczają rozliczenia na podstawie danych rzeczywistych. Konsument może też korzystać z wygodnej z aplikacji do sprawdzania zużycia energii, a także funkcjonować jako prosument, bez konieczności wymiany licznika na nowy.

Nowy system to także poważne oszczędności. MŚiK szacuje, że technologia pozwoli odbiorcom zaoszczędzić do 11,3 mld PLN. Koszty jej wdrożenia kształtują się natomiast na poziomie nieco ponad 7 mld PLN.

Więcej korzyści

Centralny System Informacji Rynku Energi będzie też przetwarzać informacje z rynku energii. Dzięki temu konsument, mając dostęp do rzetelnych danych, będzie mógł wybrać odpowiedniego dostawcę. W łatwy sposób otrzymamy zatem najnowsze oferty, informacje o przysługujących zniżkach i opcje zmiany taryfikatora.

Na początku 2022 roku spółka TAURON Polska Energia wykazała, że już ponad 840 tys. klientów spółki korzysta ze zdalnego odczytu pomiarów. We Wrocławiu w ramach projektu Smart City przeprowadzono pilotażową zmianę liczników na korzystające z zalet Internetu Rzeczy. Jerzy Topolski, wiceprezes zarządu TAURONA, zapowiada, że system da operatorowi możliwość efektywniejszego monitorowania stanu i pracy sieci w czasie rzeczywistym.

Twórcy CSIRE zapewniają ponadto, że dane konsumentów będą bezpieczne i zabezpieczone przed atakami z zewnątrz, a ich udostępnianie będzie przebiegało w ramach przejrzystych zasad.

Źródło: globenergia.pl

 

Michał Koch

LoRa chroni książki i dokumenty

Przy użyciu nowych rozwiązań technologicznych można stale monitorować warunki przechowywania zbiorów książek i dokumentów. Dodatkowo korzystanie z urządzeń działających w rozproszonej sieci pozwala większym instytucjom zbierać wszystkie dane w jednym miejscu, a co za tym idzie stale trzymać rękę na pulsie we wszystkich lokalizacjach, w których gromadzą zbiory. 

Zadaniem każdej biblioteki i archiwum jest odpowiednie przechowywanie zbiorów. Stawia to przed tymi placówkami wiele wyzwań. Książki i dokumenty, które nie są przechowywane w należytych warunkach, po prostu niszczeją. 

Nowe możliwości na tym polu daje wykorzystanie sieci LoRaWAN. Podstawowym atutem tej technologii jest duży zasięg. Wykorzystując nawet jedną, dobrze umiejscowioną antenę, jesteśmy w stanie pokryć zasięgiem kilka sąsiadujących ze sobą miejscowości, w których mogą znajdować się różne oddziały naszej organizacji. Urządzenia LoRaWAN charakteryzuje również bardzo długi (liczony w latach) czas pracy na jednej baterii. Brak wymogu dostępu do stałego źródła zasilania daje też swobodę zlokalizowania czujnika i nie wymusza budowy żadnej dodatkowej instalacji. 

 

Idealne powietrze

Istnieje wiele warunków jakie powinno spełniać idealne środowisko do przechowywania zbiorów w bibliotekach i archiwach. Jednym z podstawowych są odpowiednie parametry powietrza, a kluczową rolę odgrywa jego wilgotność. Zastosowanie czujników podłączonych do sieci LoRa w kilku miejscach może pomóc w ustaleniu rzeczywistej wilgotności pomieszczenia oraz w szybkim ustaleniu lokalizacji potencjalnej nieszczelności. 

Ważnym aspektem jest także skład oraz temperatura powietrza. Wyjątkowo niekorzystny wpływ na stan papieru, pergaminu i skóry mają: dwutlenek siarki, tlenki azotu i ozon. W zamkniętych pomieszczeniach łatwo rozwijają się także grzyby i owady. Ważne jest więc utrzymanie powietrza dobrej jakości. Należyte wietrzenie wymaga jednak odpowiedniej wprawy i wyczucia, i nie może odbywać się szablonowo. Aby wietrzenie było skuteczne trzeba ciągle zwracać uwagę na termometr, higrometr i inne specjalistyczne urządzenia, bez których nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkich czynników środowiskowych. W przypadku dużych powierzchni staje się to wręcz niemożliwe. 

Na rynku są już jednak dostępnie urządzenia LoRa, które pozwalają monitorować wszystkie te czynniki i agregować dane na ich temat w jednym miejscu. Programowalne sterowniki LoRaWAN w połączeniu z inteligentnym oprogramowaniem mogą nawet zarządzać (w zautomatyzowany sposób) całym systemem klimatyzacji, wymiany i filtracji powietrza.

 

Kontrola oświetlenia

W bibliotekach i archiwach, które są często użytkowane przez człowieka, należy też zwrócić uwagę na odpowiednie oświetlenie. Narażenie zbiorów na bezpośrednie działanie światła słonecznego niesie katastrofalne skutki – negatywnie wpływa na trwałość i wygląd przechowywanych dokumentów. 

Dostępne w sprzedaży czujniki światła są już w stanie ciągle monitorować jego barwę i natężenie. Podobnie jak we wcześniej omawianym rozwiązaniu można też przy pomocy programowalnych sterowników precyzyjnie sterować oświetleniem, w tym także regulować pracę zasłon i żaluzji.

 

Alarmy

Dużą ostrożność należy wreszcie zachować przy eksponowaniu cennych książek i dokumentów na wystawach. Do systemów antykradzieżowych już wkrótce mogą dołączyć także LoRowe czujki, które potrafią wykrywać nacisk lub jego brak na regale lub podpórce, a po wykryciu nieprawidłowości wznieść alarm.

 

Wymienione koncepcje wykorzystania sensorów LoRa stanowią zaledwie kilka najbardziej podstawowych (i dostępnych) propozycji. Z pewnością pojawiać się będzie coraz więcej możliwości, które przyniosą realną oszczędność czasu, zasobów i pieniędzy.

Autonomiczny bus w Gdańsku

Autonomiczny bus był już dwukrotnie testowany w Gdańsku. W 2019 roku woził ludzi do Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, a w 2021 uruchomiony został na Cmentarzu Łostowickim. Według zapowiedzi prezydent Gdańska, docelowo pojazdy tego typu mają kursować na obrzeżach miasta, pozwalając mieszkańcom dalej położonych osiedli dojechać do najbliższego przystanku.

Podczas pierwszych testów autonomiczny autobus w Gdańsku przejechał 632 km i przewiózł 3325 osób. Wtedy też, dla bezpieczeństwa, cały czas w pojeździe znajdował się operator. Z uwagi na, potwierdzony przeprowadzoną wśród pasażerów ankietą, sukces testów postanowiono eksperyment powtórzyć i poszerzyć ich zakres. 

W okresie od 7 października do 12 listopada 2021 r. (oprócz samego Święta Zmarłych) bus jeździł na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku. Było to możliwe z uwagi na fakt, że główna aleja cmentarza posiada status drogi publicznej, na której można jeździć z prędkością do 5 km/h. Co istotne, w czasie testów na trasie przejazdu autobusu utrzymany był także ruch pieszy i samochodowy, co było dodatkowym wyzwaniem dla pojazdu autonomicznego.

Tym razem pojazd wykonał 450 kursów, przewiózł 2017 pasażerów i przejechał ponad 989 km.

Tym razem operator nie był obecny w busie. Nadzorował zdalnie widok z kamer i wydawał pojazdowi polecenia. W sytuacjach krytycznych mógł przełączyć pojazd na zdalnie sterowanie. 

Oba projekty dofinansowane były z programu Interreg Region Morza Bałtyckiego. Oprócz testów busa miasto odpowiado także za analizę prawnych aspektów autonomicznej mobilności. Warto też wspomnieć, że w 2021 roku projekt Sohjoa Last Mile wdrożył też dwa inne pilotaże. Uczestniczyły w nich także Kongsberg i Tallin, a głównym celem testów było zbadanie możliwości jazdy busem bez operatora na pokładzie. Koordynatorem projektu jest Metropolia University of Applied Sciences w Helsinkach (Finlandia).

W Gdańsku nie obyło się jednak bez problemów. Głównym było zapewnienie stabilnego łącza internetowego na całej trasie przejazdu busa. Trzeba było korzystać z sieci aż czterech dostępnych w tym rejonie operatorów ponieważ żaden z nich nie mógł zaoferować w pełni stabilnego przesyłu danych. Jak czytamy w materiałach podsumowujących testy, spadek prędkości i jakości łącza obserwowano głównie w godzinach szczytu komunikacyjnego i w weekendy. Pojawiały się w związku z tym opóźnienia i znaczne obniżenie jakości transmisji z obrazu kamer, co powodowało, że możliwości operatora w kwestii oceny sytuacji były poważnie utrudnione. 

 

Klaudia Wojciechowska