LoRaWAN w Europie

LoRaWAN jest radiowym protokołem komunikacyjnym dalekiego zasięgu pozwalającym urządzeniom – przy niskim poborze energii – na przesyłanie danych. Jest to technologia pozwalający na dynamiczny rozwój internetu rzeczy, ponieważ pozwala na pracę wielu urządzeń przez lata. Dzięki temu spadają koszty utrzymania, a jednocześnie rosną możliwości montażu odbiorników. 

Technologia LoRaWAN jest idealna dla mniejszych miejscowości, ze względu na łatwość pokrycia zasięgiem i korzyści z tego wynikające. W Polsce technologię LoRaWAN rozwija Grupa MiŚOT. Jak prezentuje się to w innych krajach na Starym Kontynencie?

Holandia – LoRaWAN pokrywa niemal cały kraj

Holandia jest jednym z pierwszych krajów, które wdrożyły sieć LoRaWAN na skalę krajową. Operator telekomunikacyjny KPN uruchomił taką sieć już w 2016 roku, co pozwoliło na szerokie zastosowanie tej technologii w różnych sektorach gospodarki. Sieć LoRaWAN pokrywa niemal cały kraj, zapewniając łączność nawet w trudno dostępnych miejscach. Holandia jest także jednym z liderów w społeczności The Things Network (TTN), która promuje otwarte sieci LoRaWAN. TTN posiada wiele bramek rozmieszczonych w całym kraju, co umożliwia darmowe korzystanie z sieci przez społeczność i małe firmy.

Funkcjonalność LoRaWAN w Holandii obejmuje szereg newralgicznych sektorów. LoRaWAN jest wykorzystywane w ramach smart cities do monitorowania jakości powietrza, zarządzania oświetleniem ulicznym, kontrolowania ruchu i gospodarki odpadami. W rolnictwie służy do monitorowania warunków glebowych, nawadniania, monitorowania zwierząt i optymalizacji produkcji rolnej, a w przemyśle i logistyce do śledzenia ładunków, zarządzania zasobami i kontroli stanu maszyn. Systemy zarządzania zasobami wodnymi również korzystają z tego rozwiązania. LoRaWAN znajduje zastosowanie w śledzeniu parametrów środowiska, takich jak monitorowanie warunków meteorologicznych, czy jakości wody.

Holendrska administracja rządowa jest aktywna w promowaniu technologii IoT i LoRaWAN. Przykładem może być Amsterdam Smart City, gdzie użyto nowoczesnej technologii do wdrożenia różnych rozwiązań miejskich. W Rotterdamie wdrażane są projekty z zakresu inteligentnej logistyki i zarządzania portami morskimi.

Holandia jest więc przykładem kraju, który skutecznie wdrożył i wykorzystuje technologię LoRaWAN na szeroką skalę, co przyczynia się do rozwoju rozwiązań typu smart.

Czechy – nowoczesna infrastruktura i gospodarka

W Czechach sieć LoRaWAN jest dobrze rozwinięta, a liczne projekty wykorzystują tę technologię w gospodarce. Kraj ma porządną infrastrukturę i wspiera rozwój technologii LoRa. Jednym z głównych operatorów telekomunikacyjnych w Czechach jest České Radiokomunikace (CRA), który wdrożył tę sieć w całym kraju.

Zastosowania sieci LoRaWAN w Czechach obejmują wiele sektorów. W przemyśle i logistyce LoRaWAN jest wykorzystywane do śledzenia zasobów, monitorowania stanu maszyn, zarządzania magazynami oraz zarządzania sieciami wodociągowymi.

Miasto Plzeň aktywnie wdraża technologie LoRaWAN do zarządzania miastem, w tym monitorowania środowiska i zarządzania energią. W Pradze również prowadzi różne projekty pilotażowe z wykorzystaniem LoRaWAN, koncentrując się na inteligentnych rozwiązaniach miejskich.

The Things Network ma w Czechach aktywną społeczność. Dzięki operatorom takim jak CRA, sieć LoRaWAN obejmuje duże części kraju, zarówno miejskie, jak i wiejskie.

Wsparcie ze strony rządu i lokalnych władz dla projektów wykorzystujących technologię LoRaWAN oraz współpraca międzynarodowa z innymi krajami europejskimi w ramach różnych inicjatyw przyczynia się do dalszego rozwoju technologii w Czechach.

Bierzmy przykład (i technologię)

U naszego południowego sąsiada działa też spółka MastertIT , która zajmuje się produkcją urządzeń LoRaWAN oraz rozwija platformę Sencito.

– Nasza firma zajmuje się technologiami smart city już od 2016 roku – opowiada Stanislav Oplach, członek zarządu Sencito. – Z czasem zaczęli się z nami kontaktować także włodarze małych gmin, którymi dotąd nikt się nie interesował. Zdecydowaliśmy się na stworzenie systemu przeznaczonego właśnie dla nich. Technologia LoRaWAN jest bardzo dobra dla małych miejscowości z uwagi na łatwość pokrycia ich zasięgiem niewielką liczbą urządzeń.

To właśnie rozwiązania Sencito wykorzystywane są w Polsce przez Grupę MiŚOT. Operatorzy telekomunikacyjni zainteresowani udziałem w projekcie budowy sieci LoRaWAN w swoich powiatach mogą pisać na adres: [email protected]

Zawiłe losy roweru miejskiego w Łodzi

Łódzki Rower Publiczny to system samoobsługowych wypożyczalni rowerów publicznego roweru miejskiego. Funkcjonuje przez dziewięć miesięcy w roku – od marca do listopada. Początek tej inicjatywy związany był ze zgłoszeniem projektu do Budżetu Obywatelskiego i wielkiego sukcesu w głosowaniu. Start systemu odbył się z wielką pompą, ale… 

W dobie rosnących korków, w których codziennie tracimy cenny czas, rozwiązaniem jest rower. Nie każdy chce kupować własny. Rozwiązaniem są rowery publiczne, które można wypożyczać w celu przejazdu i odstawiać blisko punktu dojazdu. Wiele polskich miast wprowadziło takie rozwiązania. W 2016 roku wydawało się, że Łódź  dołączy do nich na stałe. 

Operatorem pierwszego systemu rowerów miejskich w Łodzi była firma Nextbike. Odnotowała ona 1,7 mln wypożyczeń w ciągu roku. W sumie w latach 2016-2019 rowery wypożyczono 6 mln razy. Działanie systemu zaburzyła pandemia. Wtedy to zamiast premiować transport rowerowy, jako alternatywny dla autobusów i tramwajów, w których ograniczano liczbę osób, z pomysłu się wycofano.

Dopiero w 2021 r. rower powrócił za sprawą firmy Homeport. Zaoferowała ona system oparty na 150 stacjach w całym mieście. Nie powtórzył on sukcesu odnotowanego przez Nextbike głównie z uwagi na ciągłe awarie, zły stan pojazdów i trudności z wypożyczeniem (dostępnością) rowerów. Po licznych skargach użytkowników magistrat zdecydował się na zerwanie umowy z operatorem przed terminem jej wygaśnięcia. Jednocześnie Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi ogłosił przetarg na uruchomienie i obsługę nowego systemu Łódzkiego Roweru Publicznego.

2 kwietnia 2024 r. udało się uruchomić po raz kolejny rower w Łodzi. W przetargu wzięła udział tylko jedna firma – znana z wcześniejszego sukcesu w Łodzi – Nextbike. W ofercie jest 1200 rowerów rozmieszczonych w 1200 stacjach. Pojazdy stanowią sprzęt czwartej generacji, z wbudowanym elektrozamkiem powodującym blokadę. Oznacza to, że podobnie jak np. w Lublinie, nie ma konieczności używania stacji dokującej. Pojazd można po prostu zostawić w wyznaczonym miejscu po wcześniejszym zablokowaniu.

Warszawa i otwarte dane

Z punktu widzenia telekomunikacji i inteligentnych technologii bardzo interesujące są warszawskie inicjatywy w zakresie otwartych danych, danych z urządzeń IoT i dane przestrzenne. Platforma otwartych danych uruchomiona została tu jeszcze w 2015. Dostarcza ogromnych ilości danych statycznych z czujników rozlokowanych w przestrzeni miasta. 

 

Chodzi na przykład o dane pogodowe, dotyczące jakości powietrza (ponad 160 czujników), aktualne lokalizacje autobusów i tramwajów oraz związaną z tym aktualizację rozkładów jazdy. Dedykowane API dostępne pod adresem api.um.warszawa.pl udostępnia dane zewnętrznym aplikacjom takim jak Jak dojadę. System codziennie obsługuje ok. 1,5 mln automatycznych zapytań o dane od aplikacji innych podmiotów. Platforma jest także referencyjnym źródłem danych dla miejskich systemów i aplikacji, co pozwala realizować ideę reużywalności danych i ograniczania silosowości baz danych. 

 

Platforma IoT (iot.warszawa.pl) to zaś interaktywna mapa integrująca dane online pochodzące z urządzeń i czujników umieszczonych w przestrzeni miasta. W tym przypadku ponownie są to czujniki jakości powietrza, hałasu, warunków pogodowych i rozkłady jazdy online, ale też stacje Veturilo i miejskie parkingi. Ta aplikacja webowa jest prezentacyjną warstwą danych z miejskich urządzeń IoT. Wszystkie dane prezentowane w niej na podkładzie mapowym, dostępne są na platformie otwartych danych api.um.warszawa.pl, w formatach gotowych do przetwarzania maszynowego. 

 

Serwis mapowy Warszawy (testmapa.um.warszawa.pl) to także portal oferujący możliwość przeglądania danych w oparciu o mapę miasta. Zawiera dziesiątki różnorodnych zbiorów danych, z których użytkownicy portalu mogą korzystać wprost, a także tworzyć z ich użyciem własne kompozycje mapowe, zestawiając potrzebne dane na jednym widoku. Serwis zapewnia także możliwość skorzystania z miejskiego zasobu danych przestrzennych udostępnianych za pomocą standardowych usług WMS i WFS. 

 

Warto tu podkreślić, że zgodnie z ustawą o otwartych danych, każdy podmiot publiczny może udostępniać lub przekazać w celu ponownego wykorzystywania kod źródłowy lub inne elementy programu komputerowego opracowanego w ramach realizacji zadań publicznych. 

 

Warszawa jest w Polsce liderem takiego postępowania. W 2023 roku opublikowała w 

internecie, w publicznie dostępnym repozytorium GitHub kody źródłowe dwóch miejskich aplikacji partycypacyjnych: aplikacji do budżetu obywatelskiego oraz warszawskiej platformy konsultacji społecznych. 

 

Dzięki publikacji kodu, inne miasta mogą szybciej i taniej wdrażać podobne rozwiązania. Korzystając z gotowego kodu źródłowego, mogą go także we własnym zakresie modyfikować i dostosowywać do potrzeb lokalnych. 

 

Autonomiczne pojazdy można oszukać

Powszechność samochodów autonomicznych to nadal odległa przyszłość, choć już teraz pojawiają się na ulicach miast, także w Polsce. Testowane są na różne sposoby, wyposażane w nowoczesne rozwiązania kosztujące miliony dolarów. Jak się jednak okazuje, nadal można je oszukać w prosty sposób.

Samochody autonomiczne, które znamy z filmów sci-fi, wydają się coraz bliższe rzeczywistości. Trwają testy, które pozwoliłyby na ich swobodne poruszanie się po ulicach.

– Pełna autonomia w każdych warunkach to nadal kwestia wielu lat, jeśli nie dekad. Tymczasem firmy potrzebują pomysłu na biznes, który już działa. Aby to osiągnąć, trzeba zająć się prostszym problemem – twierdzi Kasper Sage, szef BMW iVentures.

Dlatego też Bosch w ciągu trzech lat zamierza zwolnić 1200 osób zajmujących się elektroniką oraz oprogramowaniem dla pojazdów autonomicznych. Od tego typu rozwiązań odchodzą też brytyjski Oxbotica i Aurrigo International, szwedzki Einride oraz amerykański Outrider.

Z drugiej strony, dla wielu wizja autonomicznych samochodów, które pozwolą dotrzeć bez udziału człowieka bezpiecznie do celu, jest interesująca. Rozwijane są systemy wsparcia kierowcy, które przejmą pełnię kontroli nad pojazdem, często jednak nadal wymagają one zdalnej kontroli człowieka. Systemy bowiem zawodzą i łatwo wprowadzić je w błąd. Ostatnio okazało się, że wystarczy do tego odpowiednia koszulka.

System nieidealny 

Pojazdy autonomiczne wymagają wyposażenia w systemy rozpoznające sytuację na drodze. Ta bywa jednak nieprzewidywalna, co mnoży problemy. Autonomiczne pojazdy wyposażone są więc w szereg kamer, radarów i czujników, a wszystkie zbierane przez nie dane przetwarzane są w systemie. Ten zaś ma określoną liczbę wariacji, do których może się odnosić. Każda kolejna zmienna na drodze może wywołać nietypowe „zachowanie” samochodu.

Zmieniona organizacja ruchu, na która człowiek jest w stanie zareagować niemalże natychmiast, dla pojazdu autonomicznego może oznaczać brak możliwości przemieszczania, zaparkowane na środku ulicy inne auto może zostać uznane za korek, znanym jest także mem sugerujący, że aby zatrzymać samochód autonomiczny wystarczy wokół niego narysować (lub wysypać solą) ciągłą linię. Niby żart. 

Na inny sposób sprawdzający rzeczywiste sposoby zatrzymania takiego pojazdu wpadł pewien Amerykanin, który postanowił wykorzystać koszulkę z nadrukiem znaku STOP. Mężczyzna ubrany w taką koszulkę zatrzymuje się przy krawędzi drogi. To wystarczy, by autonomiczny samochód zinterpretował to jako rzeczywisty znak nakazujący mu zatrzymanie i stanął. W ten sposób zachował się autonomiczny Jaguar I-Pace należący do Waymo. Nie zawsze jednak zatrzymuje się od razu. Firma Waymo nie skomentowała tej sytuacji. Najprawdopodobniej wynika to jednak z dużej wrażliwości systemu, który rozpoznaje nie tylko stojące przy jezdni znaki, ale również reaguje w przypadku drogowców sterujących ruchem trzymających w ręce tabliczki z napisem STOP. W ten sam sposób interpretuje też napis umieszczony na koszulce sprytnego Amerykanina.

Pokazuje to tylko, że pojazdom autonomicznym daleko jest do doskonałości i póki co nie są w stanie zastąpić człowieka, który chociaż za kierownicą miewa nieprzewidywalne czasem zachowania, to przynajmniej jest w stanie realnie oceniać sytuację na drodze.